Arne Slot widział, że Feyenoord rozegrał prawie "idealny mecz wyjazdowy" przeciwko Lazio we wtorkowy wieczór. Tym bardziej frustrujące było to, że jego drużyna odjechała z pustymi rękami (1-0). - W Rzymie zawsze wyciągamy tę samą lekcję.
- Chodzi o to, że w piłce nożnej nie chodzi o posiadanie piłki czy szanse, ale o wyniki. Nie chodzi o to, że mieliśmy jedną szansę za drugą, ale w Lidze Mistrzów chodzi o to, by nie pozwalać na to, aby rywal coś sobie wypracował. Tymczasem przeciwnik oddaje w sumie jeden strzał na bramkę..
- Jeszcze nigdy nie słyszałem takiego gwizdu od publiczności na meczu wyjazdowym. Mieliśmy pełną kontrolę, ale fakt, że i tak przegraliśmy, oczywiście wcale nas nie satysfakcjonuje.
Porażka i zwycięstwo Atlético Madryt nad Celtikiem (6:0) sprawiły, że Feyenoord spadł z pierwszego na trzecie miejsce w grupie.
- To na pewno cios. Ale przed nami jeszcze dwa mecze, a w nich wszystko jest możliwe. Mamy sześć punktów po czterech meczach i moim zdaniem, powinniśmy mieć ich więcej. Również teraz jestem zdania, że moi zawodnicy zasłużyli na więcej po tym meczu.
Slot przybył na pomeczową konferencję prasową z nieco uspokajającymi informacjami na temat Barta Nieuwkoopa, który musiał zejść z boiska kontuzjowany po około 20 minutach. Boczny obrońca mocno zderzył się z zawodnikiem Lazio.
- Duże rozcięcie łuku brwiowego. Później widziałem, jak chodził z turbanem na głowie, ale na szczęście można było się z nim normalnie kontaktować.
W szatni po meczu Slot wezwał swoich zawodników do szybkiego pogodzenia się z porażką i skupienia się na następnej niedzieli. Feyenoord zmierzy się wtedy u siebie z AZ.
- AZ jest nad nami, na miejscu, które uprawnia ich do gry w Lidze Mistrzów. To pokazuje, jak niezwykle ważny jest to dla nas mecz.
Komentarze (0)