Po czterech dniach pełnych treningów w Marbelli, w piątkowe popołudnie znalazło się miejsce na rozmowę z prasą. Oprócz kilku zawodników, przed kamerą ponownie pojawił się Arne Slot. Trener Feyenoordu jest gotowy na drugą połowę sezonu, ale najpierw spogląda wstecz na pierwszą połowę, mówi o możliwych wzmocnieniach i omawia kontuzję.
Slot o kontuzji
- To, co się stało, to to, że za dużo mówiłem i nadal myślę, że jestem w znakomitej dyspozycji, a jak widać, nie jestem (śmiech) - śmiał się kontuzjowany Slot w rozmowie z ESPN. Trener jest jednak szczególnie zadowolony, że jego zawodnicy wyglądają naprawdę dobrze. - Mam szczęście, że mam bardzo dobrych asystentów, którzy również wykonują sporo pracy na boisku. Ten zespół też zna się doskonale. Kontuzja nie jest aż takim problemem, po prostu dłużej tylko zajmuje przemieszczenie mi się z punktu a do punku b.
Obecny sezon
Chociaż Feyenoord zajmuje drugie miejsce, poza ligową tabelą, statystyki są lepsze w porównaniu do poprzedniego sezonu. - Nie sądzę, aby nasz raport okresowy był wyższy, ponieważ w zeszłym roku byliśmy pierwsi, a teraz jesteśmy drudzy. Liczba punktów jest jednak wyższa. W przerwie zimowej nie jestem zrzędliwy i ma to wiele wspólnego z faktem, że wygraliśmy ostatnie mecze z Heraclesem i Utrechtem w pucharze. Potem zaczynasz oceniać siebie i myślę, że już to zrobiłem, mówiąc, że to było pół roku, w którym zostaliśmy poddani poważnym testom. Mam przez to na myśli, że jeśli przegrywasz cztery z sześciu meczów Ligi Mistrzów i musisz grać w piłkę trzy dni po każdym z nich, to jest to trudniejsze niż być może szacowano.
- Ponadto za każdym razem musieliśmy grać w piłkę z poczuciem, że nie możemy sobie na nic pozwolić, bo PSV i tak jest już daleko przed nami. Pod względem mentalnym to był ciężki rok, ale myślę, że zawodnicy zdali go celująco, jeśli chodzi o test mentalny. Jednocześnie oblaliśmy go w dwóch pierwszych meczach. Z Twente na wyjeździe można przegrać raz, sposób w jaki przegraliśmy z PSV również może nam się przytrafić, ale u siebie przeciwko Fortunie i Sparcie, to powinniśmy wygrać, ale wtedy jeszcze się zgrywaliśmy, co kosztowało nas punkty. Normalnie to nie boli, ale w przypadku drużyny, która wygrywa wszystko, tak się już dzieje.
Transfery
Pytanie, czy Feyenoord sprowadzi nowych graczy w tym miesiącu, pojawia się regularnie. Slot mówi, że nie ma prostej odpowiedzi. - Bardzo trudno jest mi powiedzieć "tak" lub "nie". Myślę, że trzeba mieć uszy i oczy otwarte w każdym oknie, jeśli jest jeszcze otwarte. W rozmowie z Dennisem wskazałem, co by nam się przydało. Ale irytujące dla Feyenoordu jest to, że wzmocnienie nas jest teraz praktycznie niemożliwe. Nie mówię o ściąganiu dobrych zawodników, którzy wzmocnią nas za pół roku. Jeśli chcemy wzmocnić się zawodnikiem, który od pierwszego dnia będzie tym wzmocnieniem, wiąże się to konkretną pensją, co nie wchodzi w rachubę dla Feyenoordu.
- Dlatego jesteśmy chociażby skazani na zawodników, którzy zejdą ze swoich oczekiwań finansowych z myślą o mistrzostwach Europy, ale to też jest jak szukanie igły w stogu siana. Zobaczymy, czy będziemy w stanie to zrobić.
Slot poruszył też temat piłkarzy, którzy zostali ściągnięci latem, ale ci póki co nie robią różnicy, a jedenastka niewiele różni się od tej z poprzedniego sezonu. - Nie powiedziałbym, że było trudniej, ale prawdą jest, że zawodnicy, których pozyskaliśmy, grają na pozycjach zawodników, których zatrzymaliśmy. Nie sprowadziliśmy zastępstwa jeden do jednego za Kökcü. Pozyskaliśmy Ramiza Zerroukiego, który jest bardziej w linii Wieffera, który jest w świetnej formie i trudno jest posadzić go na ławce. To samo dotyczy takich zawodników jak Ayase Ueda i Thomas van den Belt.
Komentarze (0)