Arne Slot zaskoczony był wypowiedzią Santiago Giméneza o tym, że w poprzednim sezonie mocno odczuwał zmęczenie. Podczas konferencji prasowej przed spotkaniem z NEC, trener Feyenoordu podkreślił, że Meksykanin w czasie sezonu zawsze temu zaprzeczał.
Giménez przyznał w programie Kick 't Met Ziggo Sport, że w poprzednim sezonie bardzo odczuwał zmęczenie i powinien był bardziej uważnie słuchać swojego trenera, kiedy sugerował mu odpoczynek. - Pamiętam, jak w zeszłym sezonie Arne (Slot, przyp. red.) powiedział mi dwa tygodnie przed końcem, że mogę wyjechać na wakacje, bo inaczej nie będę miał urlopu. Powiedziałem, że chcę grać, więc to moja wina.
Trener Slot również odniósł się do tych komentarzy, co wywołało jego zdumienie. - Byłem nieco zaskoczony jego słowami – wyznał na konferencji prasowej.
- Przeprowadziłem z nim rozmowy, podczas których wyraziłem przekonanie, że zmęczenie może zacząć stanowić dla niego problem - kontynuuje Slot. - Odpuszczenie meczu, który nie był wówczas tak istotny, jak wyjazdowe spotkanie z Celtikiem czy inne mecze o mniejszej stawce, mógł wtedy odpocząć. Jednak on zawsze czuł się w pełni sił i gotowy do gry, nie odczuwając najmniejszego zmęczenia.
Dla Slota sytuacja z Giménezem jest okazją do wyciągnięcia wniosków. - To także lekcja dla mnie, że zawodnicy mogą tak bardzo pragnąć gry, iż ich postrzeganie sytuacji może się różnić od tego sprzed kilku tygodni. Nie sądzę jednak, aby zmęczenie było przyczyną tego, że w tym roku zdobywa mniej bramek – konkluduje Slot.
Oprócz zmęczenia, Meksykanin ujawnił też, że zatracił swoją pewność po rzucie karnym a’la Panenka w meczu z RKC Waalwijk. Co więcej, Santi otwarcie powiedział, że niepotrzebnie na siłę wziął piłkę od wyznaczonego do jedenastki Orkuna Kökçü w wyjazdowym meczu z Lazio w Lidze Europy. - Jestem napastnikiem i uznałem, że mi się to należy. To był ogromny błąd, bo nie okazałem szacunku kapitanowi. W Meksyku tak nie jest. W mojej kulturze to napastnik przeważnie wykonuje rzut karny.
Komentarze (0)