Sjaak Troost wciąż budzi kontrowersje w Feyenoordzie. Były piłkarz, a obecnie członek Rady Nadzorczej, chce wywierać wpływ na politykę klubu. Opowiadał się za zwolnieniem trenera Briana Priske, a ostatnio forsował kandydaturę Marino Pusica. Pojawia się jednak pytanie, czy jego wybór opiera się na względach sportowych, czy też na innych powiązaniach.
Dziennikarz Algemeen Dagblad, Mikos Gouka, komentuje sytuację w klubie w swoim podcaście. – Kluczowe pytanie w Feyenoordzie brzmi: kto mianuje następcę Priske? To zadanie Te Kloese, który poświęcił półtora roku na poszukiwania i był przekonany, że Priske to właściwy wybór. Nie wydaje mi się, aby w klubie wszyscy uznali, że Dennis powinien dostać kolejną szansę na znalezienie trenera.
W takich sytuacjach zawsze pojawia się Sjaak Troost. Nie pozostaje bierny i otwarcie wspiera kandydaturę Pusica. Ten zrezygnował z usług dotychczasowego agenta i sprawdził się w sztabie Slota. Jednak jego (Troosta, red.) biznesowe powiązania z bratem Pusica rodzą wątpliwości. Feyenoord nie powinien kierować się układami przy wyborze trenera. Być może Pusic jest odpowiednim kandydatem, ale klub musi w końcu uwolnić się od niezdrowej zależności, w której to koneksje, a nie kompetencje, decydują o nominacjach.
Nazwisko trenera Szachtara Donieck coraz częściej pojawia się w mediach, zwłaszcza w De Telegraaf i w komentarzach Valentijna Driessena. – Widać, że niektóre redakcje mocno go promują, a inne milczą – zauważa Gouka. – Feyenoord powinien skupić się na trenerze, który pasuje do filozofii i stylu gry klubu. Priske tego nie zagwarantował – jego wizja odbiegała od oczekiwań. Pusic natomiast lepiej wpisuje się w koncepcję Slota, co może działać na jego korzyść.
Dziennikarz dostrzega w tej sytuacji znajomy wzorzec. - To jest ten sam Feyenoord, który znam od lat. Dyrektor generalny znalazł się w trudnym położeniu i sam to przyznał. Początkowo wszyscy go wspierali, a teraz zaczynają dystansować się od jego decyzji.
Choć klub odnosił sukcesy przez trzy sezony pod wodzą Arne Slota, pojawiły się również głosy krytyki. - Nawet w jego przypadku zaczęto zastanawiać się, czy nie był przypadkiem przeceniany.
„Przyjaciele Feyenoordu” stawiają na Van Bommela
Troost nie jest jedyną osobą próbującą forsować swoje preferencje. Wewnętrzne wpływy mają również tzw. Przyjaciele Feyenoordu, którzy wskazują na Marka van Bommela. Uważają go za trenera o ugruntowanej pozycji i wyrazistej wizji futbolu.
– Czasem słyszę, że kibice Feyenoordu nie są nim zainteresowani, bo mają wątpliwości co do jego filozofii – mówi Gouka. – Ale Van Bommel ma jasny pomysł na grę i osiągnął już sporo.
Komentarze (0)