Mecz z Utrechtem był jednym z najważniejszych spotkań, które Feyenoord musiał po prostu wygrać, aby zachować nadzieje na wywalczenie na koniec sezonu miejsca barażowego Ligi Europejskiej. Portowcy spisali się na piątkę z plusem, aplikując faworyzowanym rywalom cztery bramki. Portowcy spokojnie prowadzili już do przerwy, kiedy do siatki odpowiednio trafiali Leroy Fer i Kelvin Leerdam. Dwie kolejne w drugiej odsłonie spotkania dołożyli Diego Biseswar oraz Georginio Wijnaldum. Dzięki wygranej z FC Utrecht, Feyenoord zredukował do czterech punktów stratę do ósmej pozycji. Do końca sezonu zostały cztery ligowe kolejki.
Jako pierwsi, bo już w czwartej minucie to gospodarze przeprowadzili sytuację bramkową, jednak piłki w polu karnym nie doścignął Nesu a futbolówka wylądowała w rękach Muldera. Ten sam zawodnik chwilę potem, naciskany przez Leerdama, wyszedł z piłką za swoje pole karne, a arbiter wskazał na rzut rożny z prawej strony boiska. Dośrodkowuje Diego Biseswar i mamy 0-1! Najwyżej wyskakuje Leroy Fer i mierzonym strzałem głową nie daje szans golkiperowi gospodarzy. Stracona bramka mobilizująco podziałała na Utreg. W piętnastej minucie niecelnym wybiciem popisał się Mulder, do piłki od razu dopadli podopieczni Du Chatiniera.
Szybka kontra zakończyła się na szczęście tylko kornerem a w pełni zrehabilitował się Mulder, który instynktownie wybronił uderzenie Martensa. Ostatecznie wyszliśmy z opresji i w dwudziestej minucie mogliśmy prowadzić już 0-2. Strzał głową Ryo zatrzymał się jednak na poprzeczce. Ledwie kilka minut później to Utrecht był bliski doprowadzenia do remisu. Tym razem ponownie uratował nas Mulder. Holender w efektownym stylu sparował próbę autorstwa Demouge.
Sam strzelający nie mógł uwierzyć, że futbolówka nie weszła. W 27 minucie, ósma siła ligi ponownie nam zagroziła, lecz teraz staranie Duplana tylko wywołało jęk zawodu na trybunach. Po pół godzinie Bas Nijhuis wskazuje na róg dla Feyenoordu, teraz z lewej strony boiska a do piłki podszedł nie Biseswar a Ryo. Stały fragment gry ponownie wykorzystany! Na 0-2 podwyższa Kelvin Leerdam, który także wpisuje się na listę po celnym strzale głową. Nasz obrońca miał spore pole do popisu w tej sytuacji, kiedy był zupełnie niekryty, a Castaignos ściągnął na siebie uwagę dwóch zawodników.
W 33 minucie powiało grozą, kiedy Leroy Fer według publiczności dopuścił się faulu na jednym z graczy gospodarzy. Ogromne gwizdy i protesty piłkarzy na nic się jednak zdały a sędzia dał do zrozumienia, że nie ma mowy o jedenastce. Do końca pierwszej odsłony niewiele się już wydarzyło i Portowcy do szatni schodzili z bagażem dwóch goli. Ledwie kilka sekund po gwizdku rozpoczynającym drugą połowę, doszło do starcia między piłkarzami, kiedy De Vrij w pojedynku powietrznym sfaulowany został przez Demouge. Arbiter szybko jednak uspokoił sytuację i zawodnicy wrócili do gry.
Niemal po godzinie, dokładnie w 57 minucie mamy już 0-3! Przed własnym polem karnym piłkę przejął Leerdam, po czym od razu odegrał ją na lewe skrzydło do Biseswara. Ten przebiegł z nią kilka metrów i po zejściu do środka, mierzonym uderzeniem zza pola karnego pewnie podwyższył rezultat meczu.
I w tym przypadku Vrom nie miał nic do powiedzenia. Dosłownie kilka sekund później gospodarze ponownie domagali się odgwizdania 'wapna' kiedy rzekomo w polu karnym piłka uderzyła w rękę Meeuwisa (nie wykonał ruchu ręką). Arbiter również tą sytuację widział inaczej. Zamiast protestować, Utrecht powinien wziąć się do roboty, ponieważ już w 65 minucie Feye wbiło czwartą bramkę. Piłkę w środku przejął Fer, który po kilku metrowym rajdzie odegrał do wbiegającego Wijnalduma, ten uderzeniem z pierwszej piłki wyprowadził swój zespół na jeszcze wyższe prowadzenie.
Do końca już meczu nic szczególnego się nie wydarzyło a Feyenoord odnosi jakże cenne zwycięstwo.
FC Utrecht – Feyenoord 0-4
Bramki:
7’ 0-1 Fer
32’ 0-2 Leerdam
58’ 0-3 Biseswar
65’ 0-4 Wijnaldum
Arbiter: Nijhuis
Żółte kartki: Zullo, Silberbauer, Demouge, Nesu (FC Utrecht), De Cler, Vlaar (Feyenoord)
FC Utrecht: Vorm; Zullo, Schut (46’ Van Wolfswinkel), Wuytens, Nesu; Silberbauer, Strootman, Asare; Duplan, Demouge, Mertens (64’ Oar).
Feyenoord: Mulder; Leerdam, De Vrij, Vlaar, Martins Indi (74’ De Cler); Meeuwis (78’ Mokotjo), Wijnaldum, Fer; Biseswar (83’ Cabral), Castaignos, Ryo.
Komentarze (8)
FlatroN
No miło zaskoczyli. Fer widać się odblokował, ciekawe jak będzie z Willem, czy ławka czy podstawowy. Ale Swerts zawieszony, więc skład chyba taki sam będzie.
DamianM
Ostatnie 4 mecze, może być dobrze, chociaż na to, aby w miare ok zakończyć rozgrywki. Mój plan: 3 pkt z Willem i tu nawet nie widzę innej mozlwiości....PSV, no coż, remis w ciemno biorę, VVV, 3 pkt obowiązkowo no i NEC na koniec, tu zalatuje mi remisem. Przy dobrych wiatrach, możemy ugrać z 7 oczek jeszcze, plus zagrają pod nas rywale i mamy play-off, fajne science Fiction, ale co, trzeba wierzyć
soccer
Fer naszym bohaterem bramka plus asysty...świetnie wskoczył ponownie do wyjściowej 11...wynik jak za starych dobrych lat...
Norbi
Bardzo dobrze zagrane spotkanie, owszem były momenty, które trzeba było przetrwać i to się udało. Teraz czas na kolejny pojedynek z Willem II, którego nie wolno lekceważyć i to absolutnie !!!.
Trzeba zagrać mądrze z willem II i przypisać sobie kolejne 3 pkt.
Obiektywny
Panowie i panie, 4 pkt do 8 miejsca!!! Znów nadzieje odzyły Szkoda, że to PSV mamy, ale kurde, jest szansa!
elos 16
No zaskoczyli... 0-4 !!! na wyjeździe !!! Achhh .... Czemu tak nie może być zawsze
Eli
woooow! Jak chcą to grają! Oby bez wtopy z Willem.
Brawo.
DamianM
Tak jest! Teraz Willem u siebie, może być 6 pkt w dwa tygodnie, trzeba się spiąć i nie zlekceważyć ich, bo później PSV...
LEKKER, LEKKER!