Gill Swerts niewątpliwie liczył na lepszy powrót do Feyenoordu niż ten, jaki przeżył w środę wieczorem w Amsterdamie. Portowcy przegrali spotkanie z odwiecznym rywalem 2-0, a Belg z powodu kontuzji kolana musiał wcześniej opuścić plac gry. "Czy jestem tym wstrząśnięty? Nie, nie jestem" - powiedział dla ANP.
Obrońca zimą przyszedł z AZ i od razu wskoczył do podstawowego składu. "Oczywiście, że miałem złe przeczucia co do tej gry" - wspomina Swerts. "Zwłaszcza denerwujące było, kiedy długo nie mogliśmy odebrać piłki. Przez cały mecz stworzyliśmy sobie dwie możliwości bramkowe. To jest zbyt mało".
Defensor stara się również znaleźć plusy środowej potyczki. "Mimo, że różnica w jakości była wielka, to w drugiej połowie poprawiliśmy się. Co więcej, wykazaliśmy się zaangażowaniem i wolą walki". W najbliższą środę Feyenoord podejmie u siebie De Graafschap.
Zespół z Doetinchem jest na dwunastej pozycji, z jednym punktem przewagi nad trzynastym Feye. "Ten mecz musimy wygrać" - zdaje sobie sprawę Swerts. "Złe humory możemy poprawić już za kilka dni. Nie zapominając, że mecz w Amsterdamie był dla nas kolejną lekcją".
[voetbalzone.nl]
Komentarze (0)