Dennis te Kloese udzielił obszernego wywiadu dla „De Telegraaf”, w którym poruszył kluczowe kwestie związane z Feyenoordem. Rozmowa dotyczyła współpracy z trenerem Arne Slotem, sytuacji finansowej klubu, a także początków pracy nowego szkoleniowca, Briana Priske. Generalny dyrektor przyznał, że choć drużyna zmaga się z niespójnością wyników, to wciąż darzy duńskiego trenera pełnym zaufaniem.
- W nowej sytuacji dzieje się bardzo wiele – stwierdził Te Kloese w podcaście „Kick-off”. - Po trzech latach stabilności ludzie przyzwyczaili się do określonego rytmu pracy. Kiedy pojawiają się nowe osoby, dynamika w zespole ulega zmianie. Starałem się wspierać Briana tak bardzo, jak to tylko możliwe. Czasami jednak trzeba dać mu przestrzeń, aby mógł odnaleźć swoją drogę – co bywa trudne zarówno dla niego, jak i dla całej organizacji.
Te Kloese zwrócił również uwagę na trudności wynikające z porównań do poprzedniego trenera, Arne Slota. - Mieliśmy wcześniej szkoleniowca, który odnosił wielkie sukcesy. To naturalne, że jego osiągnięcia stają się punktem odniesienia, choć czasami takie porównania są nie do końca sprawiedliwe. Musimy pamiętać, że każdy proces wymaga czasu.
Podczas pierwszego spotkania z Brianem Priske, Feyenoord miał już za sobą intensywną obserwację duńskiego trenera. - Znaliśmy jego metody pracy i byliśmy przekonani o jego potencjale, ale dopiero w trakcie codziennej współpracy odkrywa się pełen obraz. Dużo rozmawialiśmy o systemie gry i specyfice holenderskiego futbolu. Brian odnalazł się w nowym środowisku, mimo że objęcie takiego klubu jak Feyenoord wiąże się z wyjątkowymi wyzwaniami.
Valentijn Driessen, obecny w podcaście, skrytykował politykę zmian dokonywanych przez Priske podczas meczów. Te Kloese odpowiedział na tę krytykę, zaznaczając, że decyzje trenera są przemyślane i logiczne: - Konsekwencja i pewność siebie mają ogromny wpływ na zawodników. W ostatnich miesiącach wiele mówiło się o dyspozycji fizycznej i ogólnej sprawności. Przy poważnych kontuzjach trener musi podejmować trudne decyzje dotyczące składu. Uważam, że Brian coraz lepiej odnajduje swoją drogę w tych realiach.
Te Kloese przyznał jednak, że momentami brakowało zespołowi stabilności. - Nie można rozgrywać znakomitego meczu z Benficą, by potem odnotować spotkanie, w którym brakowało zaangażowania. Brian intensywnie pracuje nad tym, by drużyna osiągała optymalne wyniki. Chodzi o znalezienie odpowiednich mechanizmów, które pomogą zawodnikom prezentować się najlepiej, jak potrafią. Czas jest ważny, ale widzimy już postępy – niektórzy zawodnicy zaskoczyli nas swoją dojrzałością szybciej, niż się spodziewaliśmy.
Nieoczekiwany rozwój Hadj Moussy
Generalny dyrektor odniósł się również do nieoczekiwanego rozwoju Anisa Hadj Moussy, który obecnie pełni rolę prawego skrzydłowego. - Nie sądziłem, że ta pozycja zostanie obsadzona w taki sposób, a już na pewno nie, gdybyśmy sprowadzili skrzydłowego zeszłego lata – powiedział Te Kloese, nawiązując do nieudanego transferu Andreasa Skova Olsena, za którego Feyenoord oferował 17 milionów euro. - Kwoty były nieproporcjonalne do naszych możliwości finansowych. Ostatecznie Olsen pozostał w Club Brugge, gdzie po świetnym meczu o Superpuchar pojawił się nadmierny entuzjazm wobec jego gry. Mieliśmy kilka alternatyw, ale te transfery również nie doszły do skutku.
Te Kloese podkreślił, że rozwój Hadj Moussy to efekt świadomej pracy klubu nad prowadzeniem zawodników. - Kilka lat temu mieliśmy podobne wyzwania z Santiago Giménezem, który przyszedł z Meksyku. Wówczas były wątpliwości co do jego intensywności gry. Wspieraliśmy go na każdym kroku, aby poprawił swoją formę fizyczną. To samo dotyczy Matsa Wieffera, który również zrobił duży krok naprzód. Wyjątkiem był Dávid Hancko, który od razu zrobił różnicę. Miło widzieć, że młodzi zawodnicy coraz szybciej wykorzystują swoje szanse.
Komentarze (0)