Feyenoord oficjalnie potwierdził w tym tygodniu, że Jeyland Mitchell – 20-letni obrońca z Kostaryki – na razie nie będzie częścią pierwszego zespołu. Zamiast tego zawodnik trenuje i rozgrywa mecze z drużyną rezerw, co według klubu ma mu zapewnić więcej regularnej gry i stworzyć lepsze warunki do dalszego rozwoju.
Choć często przesunięcie zawodnika do zespołu rezerw może być interpretowane jako zapowiedź odejścia z klubu, w tym przypadku sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Dyrektor generalny Feyenoordu, Dennis te Kloese, w rozmowie z Algemeen Dagblad stanowczo zaprzecza takim spekulacjom.
— Nie, absolutnie nie. Jeyland po prostu potrzebuje minut na boisku. I czasu — podkreśla Te Kloese, rozwiewając wątpliwości co do przyszłości młodego defensora.
Mitchell rozegrał w tym sezonie dziewięć spotkań w barwach pierwszej drużyny, z czego aż siedem przypadło na występy w Lidze Mistrzów. Ostatni raz pojawił się na boisku w meczu wyjazdowym przeciwko Interowi Mediolan.
Od tamtej pory stracił miejsce w kadrze meczowej, jednak klub nie traci wiary w jego potencjał. Te Kloese zaznacza, że Feyenoord nadal widzi w nim wartościowego zawodnika, zwłaszcza na pozycji prawego obrońcy, i nie rozważa sprzedaży.
Komentarze (0)