2 kwietnia 1956 roku Feyenoord pokonał De Volewijckers 11-4. Henk Schouten zdobył dziewięć bramek, co do dziś jest rekordem na najwyższym poziomie w Holandii.
Dokładnie 66 lat temu Feyenoord rozegrał u siebie mecz z De Volewijckers, klubem z południowego Amsterdamu. Rotterdamczycy wygrali aż 11-4. "Taki wynik 11:4, z jakim Feyenoord odesłał De Volewijckersa, nie zdarzył się od sezonów" - napisał "Sportkroniek" w swoim raporcie. – Przynajmniej nie na najwyższych szczeblach. Na koniec kibice gospodarzy krzyczeli: "Dwanaście! Dwanaście...!!".
Henk Schouten ustrzelił swojego pierwszego hat-tricka w ciągu 13 minut. Następnego między 23 a 33 minutą, co oznaczało, że Feyenoord prowadził już 7:0, również dzięki bramce Tinusa Bosselaara. - To zasługa Volewijckers, że nie zeszli z boiska z czystej desperacji - pisał wtedy Sportkroniek. Ale drużyna z Amsterdamu również zdobyła trzy bramki przed przerwą. Dziesięć goli w jednej połowie...
Schouten zdobył także trzy bramki w drugiej połowie, podnosząc swój łączny dorobek do dziewięciu. Dwunasta bramka Feyenoordu nie została uznana, mimo nowych okrzyków kibiców. Tablica wyników nie nadążała za rozwojem wydarzeń, ponieważ nie przewidziano dwucyfrowego wyniku.
Schouten wciąż jest rekordzistą pod względem liczby bramek w jednym meczu na najwyższym poziomie holenderskiego futbolu. Henk Schouten zmarł w 2018 roku.
Komentarze (0)