Thomas Beelen, młody zawodnik Feyenoordu, jest postrzegany jako potencjalny “potwór” na boisku przez swojego byłego kolegę z drużyny, Bram van Polen. Van Polen sugeruje, że z odpowiednim treningiem siłowym, Beelen może stać się postrachem dla wielu napastników. Beelen, który już jest “dużym facetem”, może tylko zyskać na sile i dominacji na boisku.
Thomas Beelen, który przeniósł się z PEC Zwolle do Feyenoordu latem 2023, zdecydowanie poczynił wielkie postępy. Jego rozwój jest częściowo przypisywany treningom w “Combat Club”. Skonfrontowany ze słowami Van Polena, Beelen zaczął się śmiać. Nie określiłby siebie mianem potwora, ale środkowy obrońca przyznaje, że pracuje nad swoją kondycją fizyczną. Na początku sezonu był częścią "Klubu Śniadaniowego", grupy zawodników, którzy przed treningiem wykonują dodatkowe ćwiczenia.
- Ostatnio tego nie robiłem. Przez jakiś czas byłem też w "Combat Club", gdzie walczyliśmy i boksowaliśmy – wyjaśnia Beelen. - Kiedy zaczynasz grać w wiele gier, tego typu rzeczy stają się nieco rzadsze. Trzeba również zregenerować siły po pracowitym okresie, który przeżyliśmy.
- Na pewno wszystko przebiega pomyślnie - mówi 22-letni Beelen. Od kiedy kapitan Gernot Trauner doznał kontuzji, Beelen rozegrał dziewięć oficjalnych meczów i zrobił na wszystkich duże wrażenie. Beelen jest zadowolony, że jego cierpliwość została w końcu doceniona.
- Na początku spędzałem dużo czasu na ławce rezerwowych. Taka szansa istnieje, gdy przechodzisz ze Zwolle do Feyenoordu, ale to nigdy nie jest przyjemne. Wiele się nauczyłem podczas tego okresu na sesjach treningowych i teraz odnoszę z tego korzyści. Różnica w jakości między Zwolle a Feyenoordem jest znacząca.
- A czasami trzeba mieć trochę szczęścia. To właśnie przyszło mi z kontuzją Gernota. Okazało się to dla mnie dobre – kontynuuje Beelen. - W takim momencie trzeba wykorzystać swoją szansę. Tak właśnie zrobiłem. Od tamtej pory podchodzę do tego o wiele bardziej pozytywnie.
Beelen mówi, że trener Arne Slot i reszta sztabu intensywnie się nim zajmowali w ostatnich miesiącach. - To dobry znak, że ludzie chcą w ciebie inwestować. To bardzo mi pomogło.
Beelen ma nadzieję, że Slot zostanie w Feyenoordzie. - To trener, który mnie sprowadził. Gdy trener cię chce, zyskujesz na tym pewność siebie. Byłoby miło, gdyby taki dobry trener jak on został. To świetne dla całego Feyenoordu i oczywiście dla mnie.
Ten sam Slot wkrótce będzie musiał dokonać ważnego wyboru. Jeśli Trauner wróci do formy, kogo wystawi obok Dávida Hancko? - To zależy od trenera. Robię, co mogę i muszę to pokazywać w każdym meczu. Po prostu robię wszystko, co w mojej mocy.
Kiedy holenderski zawodnik dobrze radzi sobie w Feyenoordzie, szybko pada słowo "Oranje". Również w przypadku Beelena. Zwłaszcza po dwóch meczach Ligi Europy z AS Romą, w których trzymał w ryzach czołowego napastnika Romelu Lukaku. - Jest jeszcze trochę za wcześnie, aby o tym mówić. Na mojej pozycji jest też duża konkurencja.
- Jeszcze się nad tym nie zastanawiałem. Dopiero co zacząłem grać w Feyenoordzie. Reprezentacja Holandii to bardziej melodia przyszłości. Chociaż w piłce nożnej wszystko może zmienić się bardzo szybko. Sam tego doświadczyłem.
Komentarze (0)