Quinten Timber zadebiutował w reprezentacji Holandii podczas towarzyskiego meczu z Niemcami. Wszedł na boisko w 66. minucie meczu. Mimo dumy z debiutu, nie ukrywa rozczarowania wynikiem spotkania.
- To zdecydowanie wspaniała noc, choć ma podwójny smak, bo przegrywamy - powiedział Timber ESPN po meczu. - To mój debiut, co jest bardzo przyjemne i daje mi powody do dumy. Złość szczególnie ogarnia pomocnika. - Potrzebuję trochę czasu, może po przespanej nocy poczuję się lepiej.
Timber po meczu stanął przed kolegami, co jest tradycją po debiucie. Nie mówił wiele: - W skrócie wyraziłem kilka myśli. Oddałem całą chwałę Bogu. Byłem naprawdę zły, ponieważ nie znoszę przegrywać. Zapytałem chłopaków: co teraz powiem, przecież przegraliśmy. Jutro będę się czuł lepiej, ale również podziękowałem im. Przyjęli mnie ciepło w zeszłym tygodniu. Dobrze się czułem i miałem okazję pokazać na co mnie stać podczas treningów.
Czy Timber czuje, że zapewnił sobie miejsce w składzie na Mistrzostwa Europy? - To pytanie należy skierować do selekcjonera. Przyznaję, że mecz był wymagający. Niemcy mają silną drużynę, i przez całe spotkanie toczyła się zacięta walka. Po przerwie mieliśmy swoje szanse. Był moment, kiedy zbyt często cofaliśmy się, pozwalając im na kreowanie przestrzeni między naszymi liniami. Rzadko miałem okazję dotknąć piłki.
Tuż po wejściu na boisko, Timber wdał się w bójkę z niemieckim zawodnikiem. - Szturchnąłem go tylko. Nie było to nic złego. Upadł dość mocno, ale to część gry. Mecz Niemcy kontra Holandia zawsze jest zacięty. To jest akceptowalne.
Rodzina Timbera obserwowała z trybun i patrzyła z dumą. - Wciąż czuję pewien gniew, ale jutro, podczas wywiadu, będę już szczęśliwy. Ciężko na to pracowałem. Bycie w końcu częścią holenderskiej drużyny to coś wyjątkowego. To moment, którego nie zapomnę.
Komentarze (0)