W rozmowie z Voetbal International Jens Toornstra wspominał swój czas spędzony w Feyenoordzie. Pomocnik zaznacza, że tęskni za De Kuip.
- Na meczu Ligi Europy z Midtjylland byłem na trybunach. Tamtej nocy powiedziałem też mojej dziewczynie, że teraz mogę cieszyć się tym o wiele bardziej – mówi Toornstra.
- To wyjątkowe wejść na boisko jako zawodnik. Ale jesteś głównie skoncentrowany na meczu i na swoim występie. Jako kibic jest inaczej.
- Było mnóstwo dymu. To było niesamowite! Nigdy wcześniej tego nie widziałem. Feyenoord to mój klub, nigdy nie robiłem z tego tajemnicy.
- Wszystko zaczęło się za dzieciaka, a z upływem lat tylko się pogłębiało. Ale grając w FC Utrecht przeciwko Feyenoordowi, będę chciał wygrać.
Jens nie żałuje swojej decyzji o odejściu. - To przede wszystkim zasługa FC Utrecht. Znałem tutejszych ludzi, organizację. Od razu poczułem się jak u siebie.
- Mamy fajny zespół. Lubię codziennie chodzić do pracy. Poza tym gram co tydzień. Nie miałem takiej pewności w Feyenoordzie.
Feyenoord próbował go jednak zatrzymać. - Ale naprawdę chciałem grać. A wraz z upływem sezonu, to narastało. Jestem u schyłku kariery i chcę być na boisku.
- Trener kilkakrotnie dał mi jasno do zrozumienia, że chce mnie w zespole, podobnie Dennis te Kloese. Ale już wtedy decyzja była podjęta.
Komentarze (0)