Gernot Trauner zdaje sobie sprawę, że Feyenoord musi wygrać w najbliższą niedzielę z PSV, aby utrzymać się w czołówce. Środkowy obrońca, który za każdym razem cieszy się grą na De Kuip, jest pod wrażeniem nadchodzącego przeciwnika, który po 13 kolejkach wciąż pozostaje niepokonany.
- Nie chcę mówić zbyt wiele o PSV - powiedział Trauner, który następnie zmierzył się z faktem, że Feyenoord ma więcej punktów na tym etapie ligi niż w poprzednim sezonie. Wciąż jednak różnica do PSV wynosi siedem punktów. - To jednak interesujący fakt. To mówi coś o Feyenoordzie.
- Niemniej w tym sezonie straciliśmy punkty, których stracić nie powinniśmy. To były łatwo stracone punkty. Różnica w porównaniu z poprzednim sezonem polega na tym, że wszystkie kluby, które chciały rywalizować o tytuł, robią to. A PSV jak dotąd jest po prostu nieomylne.
- To, co widzę w tej drużynie, to to, że dość łatwo wygrywają swoje mecze w Eredivisie. Nigdy nie jest tylko 1:0. PSV to stabilna drużyna. Teraz stoimy przed szansą zredukowania straty. Siedem punktów to dużo, ale dziesięć punktów w tej lidze sprawiłoby, że misja w ogóle stałaby się trudna. Musimy zatem sprawić, żeby były cztery punkty straty.
Dalej Trauner mówi, że nie zamierza żegnać się już z Rotterdamem. - Mój kontrakt z Feyenoordem obowiązuje przez kolejne 2,5 roku i wciąż chcę tu wiele osiągnąć. Ja nie strzeliłem jeszcze nawet gola w tym klubie. W Austrii strzelałem nawet cztery na sezon. Tak, to mnie denerwuje. Często byłem blisko tego. Oczywiście mamy napastników, którzy strzelają gole. Ale chcę też pomóc zespołowi w tej dziedzinie.
- Czasami myślę: gdzie byłbym teraz, gdybym spotkał Slota kilka lat wcześniej? Przyjechałem tutaj jako 28-latek, ale w ciągu kilku miesięcy nauczyłem się więcej niż przez te wszystkie poprzednie lata. W Austrii często miałem piłkę, a potem po prostu grałem do tyłu. Kiedy robiłem to tutaj, od razu krzyczeli "co ty robisz, Gernot?". Dlaczego grasz taką piłkę?
- Slot dosłownie codziennie powtarza, co należy zrobić i jak chce to zrobić. Patrzymy na materiały i widzimy, co należy zrobić inaczej. Dávid Hancko jest młodszy ode mnie, ale już tak dobry. Uwielbiam z nim grać, jest niezawodny i ma super kondycję. Dużo rozmawiamy o sytuacjach. Potem pytam go, co zrobiłby w danej sytuacji. A on robi to samo ze mną. W ten sposób stajemy się lepsi.
Doświadczony obrońca poruszył też temat swojej dyspozycji, która nie pozwala mu na regularną grę. - Przedłużyliśmy umowę na początku tego roku. Zobaczymy, gdzie będę za półtora roku. Opuściłem kilka meczów, a trzy mecze w ciągu ośmiu dni są obecnie trudne do realizacji. Nie chodzi o to, że już nigdy nie będę mógł wrócić do tego rytmu. Ale moje ciało musi się do tego przyzwyczaić. To wymaga trochę czasu, ale to wróci - zapewnia.
Komentarze (0)