Jego wiek i forma fizyczna budziły wątpliwości co do tego, czy w tym sezonie znajdzie się w pierwszym składzie Feyenoordu, jednak Gernot Trauner udowodnił w ostatnich dwóch spotkaniach swoje znaczenie dla zespołu. Spokój, który ten Austriak wnosi do gry, jest odczuwalny nawet wśród kibiców, a jego przenikliwość na boisku tworzy liczne zagrożenia dla przeciwników.
- Koledzy z drużyny żartowali, że to moje włosy na głowie były na spalonym - powiedział z uśmiechem Trauner, który nie ma ani jednego włosa na głowie. - Niestety, gola nie uznano. To była dla mnie świetna zabawa, ale najważniejsze jest to, że zdobyliśmy trzy punkty.
Trauner wydawał się być bliski zdobycia swojego pierwszego gola w Lidze Mistrzów, lecz po długiej weryfikacji przez VAR, okazało się, że był na spalonym. - Oczywiście cieszę się, gdy mogę przyczynić się do sukcesu i dobrej gry zespołu. Jednakże, myślę, że z każdym meczem widać nasz postęp. Im więcej czasu spędzamy razem na boisku, tym lepiej się rozumiemy. Zajęło nam to trochę czasu, ale teraz wydaje się, że zaczęliśmy tworzyć zwycięską serię. Takie wygrane dają nam dużo pewności siebie.
Komentarze (0)