Feyenoord wraca z Utrechtu z jednym punktem. Portowców w niedzielne popołudnie stać było tylko na remis 2-2. Obie drużyny miały swoje szanse, ale ostatecznie żadna ze stron nie zdołała przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Kibice na trybunach de Galgenwaard jeszcze dobrze się nie rozsiedli, a Portowcy już wyszli na prowadzenie. Po trzydziestu sekundach wynik otworzył John Guidetti.
Szwed dostał piłkę na skraju pola karnego od Otmana Bakkala i po krótkim namyśle uderzył w prawy róg bramki. Bramkarz Rob van Dijk nie zdążył nawet zareagować i pozostało mu tylko oprowadzić piłkę wzrokiem. Guidetti przez kolejne minuty był jednym z najlepszych punktów drużyny z Rotterdamu. Szwedzki gracz co róż znajdował się w sytuacjach bramkowych i prowadził grę Feyenoordu. Przyjezdni w pełni kontrolowali grę, ale niestety korzystnego wyniku nie udało się utrzymać długo.
Po pół godziny gry bowiem gospodarze doprowadzili do remisu. Daan Bovenberg po raz kolejny pokazał, że ma nosa do strzelania bramek. Prawy obrońca nawet nie wyskoczył do piłki dośrodkowanej z lewej strony boiska. Defensor tylko skinął głową umieszczając futbolówkę w bramce Muldera. Gol z niczego i obie jedenastki do szatni schodziły przy wyniku 1-1. W drugiej połowie mecz od razu stał na wyższym poziomie.
Utrecht w ciągu pięciu minut od pierwszego gwizdka pokazał więcej, niż w pierwszych czterdziestu pięciu minutach. I w efekcie już w 51 minucie Utreg wychodzi na prowadzenie. W ogromnym zamieszaniu w polu karnym, piłka trafiła ostatecznie do Francuza Edouarda Duplana, a ten dość szczęśliwie wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Sytuacja w tym momencie nie była już wesoła i pozostawało zadawać sobie pytanie, jak odpowie na to młoda jedenastka Ronalda Koemana.
Odpowiedź przyszła piętnaście minut po trafieniu Duplana. Jerson Cabral pojawił się na placu gry za kontuzjowanego Sekou Cisse i potem mógł cieszyć się z bramki. Szybki napastnik zszedł z prawego skrzydła do środka i oddał piekielny strzał z lewej nogi. Van Dijk interweniował, ale na tyle, że piłka mimo wszystko i tak ugrzęzła w siatce. Doprowadzenie do remisu ożywiło ponownie nadzieje Portowców na trzy punkty.
Atak za atakiem, a piętnaście minut przed końcem na listę strzelców po raz drugi mógł wpisać się John Guidetti. Jego próba minęła się jednak ze słupkiem bramki. W dalszej części gry obie drużyny wciąż szukały zwycięskiego gola, ale ostatecznie więcej ich nie zobaczyliśmy. Drużyna Jana Woutersa kończyła w dziesiątkę, kiedy już w doliczonym czasie gry, drugą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Davy Bulthuis.
FC Utrecht – Feyenoord 2-2
Bramki:
2’ 0-1 Guidetti
32’ 1-1 Bovenberg
51’ 2-1 Duplan
66’ 2-2 Cabral
Arbbiter:: Vink
Żółte kartki: Bulthuis, Duplan (FC Utrecht), Guidetti, Leerdam (Feyenoord)
Czerwona kartka: Bulthuis (dwie żółte)
FC Utrecht: Van Dijk; Bovenberg, Vorstermans, Nilsson (18’ Van de Hoorn), Bulthuis; Mårtensson (71’ Sarota), Kali, Sneijder; Duplan, Demouge (89’ Boldewijn), Takagi.
Feyenoord: Mulder; Leerdam, Vlaar, Martins Indi, Nelom; El Ahmadi, Clasie (55’ Mokotjo), Bakkal; Schaken, Guidetti, Cissé (27’ Cabral).
Komentarze (7)
FlatroN
Mićko, naturalnie. Będzie skrót oraz cały mecz do pobrania. Niebawem.
Mićko
Utrecht lubi na swoim terenie zdobywać bramki, tak było i tym razem. Niestety jakość meczu, miałem klatka po klatce co kilkanascie sekund, nie jestem w stanie ocenić, ani wypowiedzieć się. Panowie Admini czy można się spodziewać szerszego skrótu z bramkami?
Obiektywny
żydy jebane po samoboju wygrało, co za niefart, no japierdziele.
elos 16
Ja nie wiem co to Feye ma tydzień temu bosko, dzisiaj nic ciekawego. Widocznie poziom gry dostosowują do rywala. Szkoda tych 2 pkt
FlatroN
Wynik wynikiem, a te urazy, co to się dzisiaj działo to szok.
Eli
w mordeeeeee!!!!!!!!!!!!!!
DamianM
Jak dla mnie wynik fatalny patrzac, że za tydzień z Twente. No ale niech będzie ten punkcik...