Ayase Ueda jest pewien, że wykorzysta swoją okazję w Feyenoordzie. Ten 26-letni napastnik zrobił świetne wrażenie w Cercle Brugge i regularnie zdobywa bramki dla reprezentacji Japonii. Teraz, po kontuzji Santiago Gimeneza, ma więcej możliwości gry w drużynie z Rotterdamu.
- Powinniśmy wygrać dzisiaj, by pojechać do Girony z pozytywnym nastawieniem. Wynik nie spełnił naszych oczekiwań - rozpoczyna Ueda wywiad dla ESPN. Napastnik Feyenoordu jeszcze nie włada językiem angielskim, więc potrzebuje pomocy tłumacza.
Ueda miał dwie szanse na zdobycie gola w pierwszej połowie. Pierwszą po świetnym wejściu w pole karne, lecz nie udało mu się pokonać bramkarza. - Moi koledzy z drużyny wiedzą, jak gram. Otrzymałem dobrą piłkę, ale zabrakło mi zdecydowania. Obawiam się, że to kosztowało nas wynik.
- Zamierzam wykorzystać swoją okazję w Feyenoordzie – zapewnia Ueda. Japończyk chciałby być wybierany ze względów sportowych, a nie tylko dlatego, że Meksykanin jest wykluczony z gry na trzy miesiące z powodu kontuzji. - Szansa to szansa. Chcę być pierwszym napastnikiem Feyenoordu.
Ueda został zakupiony z Cercle Brugge za nieco ponad osiem milionów euro. W swoim pierwszym sezonie na De Kuip, napastnik nie zawsze potrafił przekonać do swoich umiejętności. Jednak nie uważa tego sezonu za stracony.
- Mimo wszystko, w zeszłym roku poczyniłem postępy. Poziom gry w Feyenoordzie jest znacznie wyższy niż w Cercle Brugge. Jedną z głównych różnic między grą w Japonii a grą w Feyenoordzie jest ilość czasu spędzonego na boisku. Mam nadzieję, że w nadchodzących tygodniach będę mógł grać więcej, co przyniesie kolejne gole.
Komentarze (0)