Ayase Ueda przyznaje, że miniony rok był dla niego trudny. Japoński napastnik musiał dostosować się do stylu gry w Feyenoordzie. Dopiero w ostatnich czterech spotkaniach Ueda poczuł, że może zademonstrować pełnię swoich możliwości.
- Wielokrotnie zawodziłem w takich elementach gry jak przyjęcie piłki, wykorzystanie mojego ciała w starciu z przeciwnikiem czy zachowanie odpowiedniej taktyki - mówi 25-letni napastnik, krytykując swoje występy w rozmowie z Web Sportiva. - W tym sezonie, zarówno w Lidze Mistrzów, Lidze Europy, jak i innych spotkaniach, nawet gdy wchodziłem z ławki, zastępując kontuzjowanego Santiego, nie szło mi dobrze.
Trener Arne Slot zawsze wykazywał dużą wiarę w Uedę. Japoński piłkarz zauważył, że musi dostosować się do stylu gry. - Jednak w ostatnich czterech lub pięciu meczach zacząłem stopniowo wracać do formy. Przekładając na mecze to, czego uczyłem się na treningach, teraz odczuwam, że poczyniłem postępy.
- Przed przyjazdem do Holandii specjalizowałem się w przełamywaniu obrony przeciwnika. Teraz, w każdym meczu, taktycznie jestem instruowany, aby zajmować przestrzenie między pomocnikami przeciwnika i angażować się w tworzenie akcji. To również ma na celu otwieranie przestrzeni dla naszych pomocników, umożliwiając im wejścia za linię obrony.
Dla Uedy jest to całkowicie nowy sposób gry w porównaniu do tego, do którego był przyzwyczajony. Napastnik odnotowuje znaczną różnicę między grą w Azji a Europie. - Metody budowania akcji i styl gry różnią się między grą w reprezentacji a Feyenoordem, więc nie można stwierdzić, że wszystko pozostaje bez zmian. W bieżącym sezonie, pomimo częstego przebywania na ławce rezerwowych Feyenoordu, ciągle dążyłem do rozwoju i poszerzenia mojego stylu gry.
Ueda zagra rozegra jeszcze dwa mecze w barwach Japonii na początku czerwca, aw międzyczasie korzysta z wakacji. Jego cel na nadchodzący sezon jest wyraźny: - W następnym sezonie chcę kontynuować rozwój w tym wymagającym środowisku i osiągać dobre wyniki.
Komentarze (0)