Ayase Ueda został w czwartek zaprezentowany mediom jako nowy napastnik Feyenoordu. Rotterdamczycy zapłacili rekordową kwotę za japońskiego snajpera, który przeszedł z belgijskiego Cercle Brugge. W poniedziałek po południu Ueda odniósł się do swojej przeprowadzki do mistrzów Holandii na specjalnie zwołanej konferencji prasowej.
- To bardzo piękne miasto. Ci fantastyczni kibice, jakich ma Feyenoord. Imponujące to jest - powiedział Ueda za pośrednictwem tłumacza przekładającego jego odpowiedzi. W Rotterdamie ludzie z niecierpliwością czekają na to, co ma do zaoferowania najnowszy nabytek. - Nie czuję żadnej presji, ale wiem, że wiele się ode mnie oczekuje. Mam nadzieję, że pokażę to na boisku.
24-letni strzelec ma zatem nadzieję na jak najszybsze pojawienie się na murawie. - Jestem gotowy już teraz, więc mogę grać, gdy pojawi się tylko pozwolenie na pracę. Oczywiście, że chcę strzelać gole, taka jest moja rola. Robię to strzelając, także głową. Jestem pracowity i mam nadzieję, że to pokażę.
W Feyenoordzie Ueda podąża śladami rodaka Shinjiego Ono, który spędził wspaniałe lata w Rotterdamie. - Wiem, że Shinji Ono grał tutaj i odnosił sukcesy. Mam więc nadzieję, że pójdę w jego ślady - mówi napastnik, po czym wyjaśnia, dlaczego zawodnicy z Japonii lubią grać w piłkę nożną w Holandii. - Japończycy lubią grać dla wielkich klubów i jest to marzenie każdego czołowego zawodnika. Dlatego lubimy przyjeżdżać do Holandii.
Kiedy więc Feyenoord, jako mistrz Eredivisie, był zainteresowany jego usługami, decyzja została szybko podjęta. - I to jest wielki klub. Kilka razy się kontaktowali i przekazywali, że mnie chcą. Odniosłem wrażenie, że naprawdę mnie chcą. Dlatego wybrałem Feyenoord.
Jako Japończyk, Ueda przyznaje, że potrzebował czasu na przystosowanie się w Belgii. - Bariera językowa i kulturowa. To bardzo duża różnica. Mój agent i klub bardzo w tym pomogli, ale także Japończycy mieszkający w Brugii.
Ze względu na swoje doświadczenia u południowych sąsiadów, Japończyk ma nadzieję, że aklimatyzacja w Holandii będzie łatwiejsza. - To oczywiście zajmie trochę czasu, ale mam nadzieję, że szybko się przyzwyczaję. Wtedy w ogóle nic nie umiałem, nie znałem angielskiego. Więc w porównaniu do tamtego czasu, teraz mogę zrobić o wiele więcej.
Oprócz czynników zewnętrznych, Ueda będzie musiał również przyzwyczaić się do poziomu i stylu gry Feyenoordu. - Teraz muszą zacząć treningi. Muszę jeszcze nauczyć się techniki, a taktyka w Holandii jest zupełnie inna, o poziom wyższa. W tym mam nadzieję się rozwijać.
Nowy napastnik nie ma żadnych problemów w związku z tym, że początkowo będzie drugim napastnikiem. - Tak jest z każdym transferem. Kiedy przechodzisz do nowego klubu, musisz gdzieś zacząć. Wszystko, co mogę zrobić, to pokazać, na co mnie stać.
Japończyk będzie rzecz jasna rywalizował z Santiago Gimenezem. - To naprawdę dobry zawodnik. Nie widziałem, jak gra, ale znam jego wyniki i wiem, że Feyenoord to czołowy klub. To wiele mówi.
Wiedząc, że Meksykanin będzie zawieszony na dwa pierwsze mecze Ligi Mistrzów, japoński napastnik jest zdeterminowany, aby zaprezentować się z jak najlepszej strony w tych spotkaniach.
Na pozycji napastnika będzie więc rywalizował z Santim, choć nie ma problemu z grą na innych pozycjach. - Jestem przyzwyczajony do bycia typowym napastnikiem, więc to jest to, do czego zmierzam. W Cercle również tam grałem. Ale zawsze jestem gotów grać gdzie indziej, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Komentarze (0)