Ruben van Bommel z podwójnym sentymentem wspomina swoją pierwszą wizytę na De Kuip w roli piłkarza. 19-letni lewoskrzydłowy AZ, syn Marka van Bommela, cieszył się z gry tam, ale oczywiście chciałby, aby wynik i przebieg gry były inne.
- Oczywiście, że żałuję, bo chciałbym pokazać więcej. Myślę, że trzy razy strzelaliśmy na bramkę spoza szesnastki. Nie byliśmy wystarczająco ofensywni. Feyenoord był lepszą drużyną - powiedział Van Bommel w wywiadzie dla De Telegraaf.
Pomimo porażki, gra na De Kuip spełniła długo skrywane marzenie Van Bommela. - To zdecydowanie najlepszy stadion w Holandii. Dlatego nie mogłem się doczekać tego meczu. Atmosfera na De Kuip jest niesamowita.
- W zeszłym sezonie poszedłem z przyjaciółmi obejrzeć mecz Feyenoord - PSV. Atmosfera już wtedy była niewiarygodna. Kiedy mój ojciec tu grał, śpiewali 'Mark van Bommel, złam sobie nogę'. On na tym stadionie raczej nie był za bardzo popularny.
Komentarze (0)