Mark van Bommel wciąż nie pracuje w Feyenoordzie, chociaż, sporo się o tym pisze. Krążą pogłoski, że Przyjaciele Feyenoordu (grupa inwestorów, red.) widzieliby w byłym piłkarzu FC Barcelona i AC Milan idealnego następcę Briana Priske. 47-letni trener pozostaje obecnie bez pracy.
„Nie, nie było żadnego telefonu z Rotterdamu” – odpowiedział Van Bommel w programie Ziggo Sport, zapytany o ewentualny kontakt ze strony Feyenoordu.
„Jeśli zadzwonią? Wtedy się zastanowię. Wcześniejsze rozważania nie mają sensu, bo to tylko spekulacje”.
Kilka tygodni temu Van Bommel zasugerował, że chętnie poprowadziłby klub z gorącą atmosferą na trybunach.
„Powiedziałem, że chciałbym trenować drużynę z fanatycznymi kibicami, bo to ma znaczenie. Feyenoord spełnia ten warunek, więc nie ma nad czym się zastanawiać – to stuprocentowa pewność”.
Wytse van der Goot próbował dowiedzieć się, czy Van Bommel liczy na telefon z Rotterdamu, pytając, czy ma włączony telefon. „Mój telefon jest zawsze włączony” – odparł z uśmiechem były trener PSV, VfL Wolfsburg i Antwerpii.
Komentarze (0)