Mike van der Hoorn to jeden z filarów defensywy FC Utrecht. Dziś jego drużyna zmierzy się z Feyenoordem na De Kuip, a kibice mają nadzieję na pozytywny wynik. Choć zespół prowadzony przez trenera Rona Jansa spisuje się bardzo dobrze w obecnym sezonie Eredivisie, sam obrońca spodziewa się niezwykle trudnego spotkania.
- Santiago Giménez to obecnie najlepszy napastnik w lidze – mówi Van der Hoorn w rozmowie z Algemeen Dagblad. - Tak, uważam, że jest nawet lepszy niż Luuk de Jong. Jest bardziej wszechstronny. W przypadku Luuka wiesz dokładnie, czego się spodziewać, bez względu na to, jak trudne jest zadanie. Możesz przygotować się na jego styl gry jako obrońca. Ale Giménez? On jest zupełnie inny. Ma w sobie coś typowego dla piłkarzy z Ameryki Południowej – tę nieprzewidywalność, przebiegłość. Przez większość meczu możesz go nie widzieć, a potem nagle – jak pajacyk w pudełku – wyskakuje i robi coś, czego kompletnie się nie spodziewasz. To trudne do ogarnięcia.
Van der Hoorn zwraca uwagę na wyjątkowe cechy napastnika Feyenoordu. - Nie dajcie się zwieść. To zawodnik, którego niezwykle trudno upilnować – kontynuuje obrońca. - Wiesz, że Giménez zaraz wykona konkretny ruch. Widzisz, że się do tego przygotowuje, ale i tak pozwalasz się zaskoczyć. To, jak udaje mu się realizować swoje zagrania, pozostaje zagadką. Jest niesamowicie skuteczny. Pomimo tego, jedziemy na De Kuip z nastawieniem, żeby walczyć o zwycięstwo. Oczywiście, Feyenoord ma bardziej zbalansowaną i jakościową drużynę, ale w jednym meczu wszystko jest możliwe.
Pomimo optymizmu dotyczącego pojedynczych meczów, Van der Hoorn realistycznie ocenia szanse swojego zespołu na najwyższe cele w tym sezonie. - Rozumiem, dlaczego kibice FC Utrecht liczą na wysoką pozycję w tabeli. Sami daliśmy im nadzieję naszymi wcześniejszymi występami. Ale Liga Mistrzów? Proszę, nie żartujmy sobie. Spójrzcie na nasze dwa ostatnie mecze ligowe – remis 3:3 z Go Ahead Eagles i bolesna porażka 2:5 z Fortuną Sittard. Takie wyniki pokazują jedno: nie jesteśmy jeszcze gotowi, żeby aspirować do najwyższych celów. W tych spotkaniach zagraliśmy po prostu źle.
Van der Hoorn nie ukrywa, że drużyna wciąż ma wiele do poprawy, ale podkreśla, że celem pozostaje walka o jak najwyższą lokatę w lidze. - Musimy być realistami i krok po kroku budować drużynę, która w przyszłości będzie w stanie rywalizować z najlepszymi. Na razie skupiamy się na najbliższym meczu i na tym, żeby dać z siebie wszystko.
Komentarze (0)