Virgil van Dijk był bardzo blisko dołączenia do Feyenoordu ponad dziesięć lat temu. Ronald Koeman, trener Rotterdamczyków w tamtym czasie, chciał sprowadzić przyszłego kapitana reprezentacji Holandii na De Kuip.
Koeman i Van Dijk pracowali razem w Southampton i przez dwa okresy w reprezentacji Holandii. - Chciał mnie sprowadzić z Groningen do Feyenoordu, ale uznali, że jestem za drogi - zdradza obrońca.
- Później i tak sprowadził mnie z Celtiku do Southampton, a niedługo potem zadzwonił do mnie Liverpool - dodał Van Dijk podczas rozmowy przeprowadzonej na zgrupowaniu kadry. - Tak miało być. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu.
- Kiedy jako młody chłopak grałem w FC Groningen, krok w stronę szczytu holenderskiej ligi wydawał się być logiczną, tradycyjną ścieżką. Jednak czołowe trzy kluby nie były przekonane co do moich umiejętności, więc wybrałem Celtic. Ten klub odważył się mi zaufać, co oznaczało, że musiałem podjąć krok, który mógł wzbudzić pewne wątpliwości.
Komentarze (0)