Willem van Hanegem wypowiedział się na temat kontynuacji zawieszonego Klassiekera. - Gdybym pracował w KNVB, byłoby to bardzo proste. Wynik w trakcie przerwania, czyli 0-3 zostałby uznany za wynik końcowy. To nie jest takie trudne, prawda? - powiedział dla Algemeen Dagblad.
- Banda świrów siedzi na trybunach i myśli, że mogą sami decydować, kiedy mecz zostanie przerwany, a kiedy nie. A najbardziej szalone jest to, że oni naprawdę myślą, że robią to w interesie klubu. Pomagają Ajaksowi, ale w zatapianiu się w jeszcze większym gównie, to im jednak umyka - dodała legenda Feyenoordu.
To, że kibice z Amsterdamu uważają początek sezonu za rozczarowujący, Van Hanegem rozumie, choć nie jest to usprawiedliwieniem dla tego zachowania. - Jeśli nie zgadzasz się z polityką, to w porządku. Ale decydowanie, czy będą grali w piłkę, czy nie, nie ma sensu. Ci kibice powinni wiedzieć, że winny będzie klub, który tak bardzo kochają.
- Zmuszanie Feyenoordu do powrotu na pozostałe pół godziny to również nonsens. Feyenoord zachował spokój, uderzył, gdy pojawiły się okazje i powinien teraz otrzymać od KNVB to, do czego jest uprawniony - podsumował Van Hanegem.
Komentarze (0)