Willem van Hanegem, legenda Feyenoordu, był jednym z nielicznych, którzy wierzyli w możliwość dobrego wyniku Rotterdamczyków w meczu z Bayernem Monachium. W przededniu starcia w Lidze Mistrzów niewielu dawało Feyenoordowi jakiekolwiek szanse. Jednak Van Hanegem, znany z głębokiego zrozumienia futbolu, dostrzega w Feyenoordzie zdolność do osiągania rzeczy pozornie niemożliwych, zwłaszcza gdy drużyna jest skreślana przez większość.
– Naprawdę trudno w to uwierzyć – rozpoczął Van Hanegem w podcaście Willem & Wessel dla Algemeen Dagblad. – Feyenoord to klub, który potrafi przeskakiwać między skrajnościami. Czasami osiąga się tu coś wyjątkowego, prawdziwe złoto, ale bywa też, że wpada się w błoto. W tym sezonie chciałbym zobaczyć więcej stabilności. Nawet odrobina srebra w miejscach, gdzie teraz jest błoto, byłaby ogromnym krokiem naprzód. Zdarza się jednak, że Feyenoord nagle znika z gry, a wtedy serce boli, patrząc na to wszystko.
Zwycięstwo z Bayernem
Van Hanegem nie krył radości po wygranej 3:0 z Bayernem Monachium. "De Kromme" w pełni poparł strategię trenera Briana Priske, choć zaznaczył, że były momenty, które Feyenoord mógł lepiej wykorzystać.
– Sposób, w jaki zespół grał, był naprawdę dobry. Mimo to widziałem sporo niepotrzebnych błędów. Nie możesz bezmyślnie biec z piłką na przeciwnika, bo stracisz ją kilka metrów dalej – tłumaczył Van Hanegem.
Zanim rozpoczął się mecz, Van Hanegem przewidywał wynik 2:1 dla Feyenoordu. – Po meczu śmiałem się sam z siebie, zastanawiając się, czy miałem rację. Gdy padła pierwsza bramka, pomyślałem: to się dzieje naprawdę? Przy stanie 2:0 poczułem ulgę, ale dopiero trzecia bramka dała mi pełen spokój. Obawiałem się, że Bayern strzeli na 2:1 przed końcem spotkania – wspomina.
– To może brzmieć szalenie, ale uważam, że Feyenoord, grając odpowiednio, może pokonać każdego przeciwnika. Oczywiście szczęście też odgrywa tu swoją rolę, ale Priske ustawił drużynę idealnie. Widać było, że Bayern tracił pewność siebie, oddając strzały z dystansu, co nie jest ich stylem gry. To pokazuje, jak dobrze Feyenoord realizował swój plan.
Van Hanegem zwrócił też uwagę na słabsze ogniwa w składzie Bayernu. – To świetny zespół, ale ich obrona, szczególnie środkowi defensorzy, ma duże problemy z budowaniem akcji. Feyenoord dobrze to wykorzystał.
Santiago Gimenez: Kluczowa postać
Napastnik Feyenoordu, Santiago Gimenez, znów błyszczy formą, co nie umknęło uwadze Van Hanegema. – Teraz musisz go sprzedać! – zażartował. – Sposób, w jaki gra obecnie, przypomina mi jego początki w klubie, gdy był w doskonałej formie. Później jednak miał trudny okres, który trwał ponad pół roku. To dziwne, jak taki zawodnik nagle traci rytm. Podobnie dzieje się czasem z całym Feyenoordem – dodaje Van Hanegem.
Legendarny piłkarz zauważył również postęp u innych zawodników, takich jak Jeyland Mitchell, choć miał zastrzeżenia co do jego gry w defensywie. – Mój syn zapytał: jak Priske mógł wystawić Mitchella po jego słabym występie przeciwko Utrechtowi? Zaczęliśmy go uważnie obserwować. Faktycznie zdarzało się, że nie wracał z pełnym zaangażowaniem po swoich akcjach. Było to zaskakujące, ale mimo to widzę w nim potencjał – podkreślił.
Van Hanegem zakończył optymistycznie: – Jeśli Priske potrafi tak ustawić drużynę, by osiągała takie wyniki, to jest na dobrej drodze. Feyenoord pokazuje, że z odpowiednim podejściem może konkurować z najlepszymi.
Komentarze (0)