Willem van Hanegem, legenda holenderskiej piłki nożnej, w swoim podcaście Willem & Wessel co tydzień dzieli się szczerymi opiniami na temat bieżących wydarzeń sportowych. W zeszły czwartek Van Hanegem wziął udział w noworocznym spotkaniu klubu, gdzie spotkał trenera Feyenoordu, Briana Priske. To spotkanie zrobiło na nim pozytywne wrażenie.
– Powiedział, że zawsze jestem mile widziany, jeśli chcę przyjść i obejrzeć, na przykład, trening – zdradził Van Hanegem. – Dennis te Kloese [dyrektor generalny Feyenoordu] również podszedł się przywitać. Priske wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie. Czułem, że zaproszenie było szczere, a nie tylko formalne. To naprawdę miłe.
Środek pola w meczu z FC Utrecht
Van Hanegem liczy na zobaczenie w meczu z FC Utrecht środka pola złożonego z Antoni Milambo, Calvina Stengsa i Ramiza Zerroukiego. Były pomocnik Feyenoordu podkreślił też, że byłoby mu bardzo szkoda, gdyby nadchodzący mecz miał być ostatnim występem Luki Ivanuseca w barwach klubu. – Kiedy wszedł na boisko jako zmiennik przeciwko FC Utrecht, zagrał naprawdę świetnie. Jest bardzo dobry przy piłce i jego obecność w drużynie to duża wartość – ocenił Van Hanegem.
Krytyka Dávida Hancko
Tematem dyskusji był także Dávid Hancko. Od dawna wiemy, że Słowak nie robi wrażenia na ikonie. – Na początku myślałem, że to bardzo dobry zawodnik. W meczu wyjazdowym z AZ grał na lewej obronie i nawet strzelił kilka goli. Ale im dłużej go obserwuję, tym bardziej mnie nie przekonuje – powiedział.
– Kiedy dostaje piłkę, często zatrzymuje się i długo się zastanawia. Musisz działać szybciej i grać dynamicznie, żeby skutecznie przejść do ataku. Wydaje się, jakby brakowało mu pewności siebie, choć nie ma ku temu powodów.
Komentarze (0)