Feyenoord rozważa sprowadzenie Sema Steijna z myślą o przyszłym sezonie. W swojej cotygodniowej kolumnie dla Algemeen Dagblad klubowa legenda, Willem van Hanegem, odnosi się do zainteresowania ofensywnym pomocnikiem FC Twente i wyraża zrozumienie dla takiego ruchu ze strony Rotterdamczyków.
Zdaniem Van Hanegema, pozyskanie Steijna wydaje się całkowicie uzasadnione – zwłaszcza że pomocnik wyrósł w tym sezonie na czołowego strzelca Eredivisie. – Już w zeszłym sezonie zdobył sporo bramek dla Twente, a teraz zostaje nawet królem strzelców całej ligi. To mówi samo za siebie – zauważa były reprezentant Holandii.
Van Hanegem odnosi się także do głosów krytyki, według których Steijn zbyt rzadko uczestniczy aktywnie w grze drużyny. – Ludzie mówią, że rzadko jest przy piłce w trakcie meczu. Ale to może być właśnie jego atut – umiejętność oszczędzania energii, by znaleźć się w odpowiednim miejscu w decydującym momencie. Czasem bardziej liczy się efektywność niż ciągła obecność przy piłce – podkreśla.
Mimo to, były szkoleniowiec i legenda Feyenoordu przestrzega przed zbyt wygórowanymi oczekiwaniami wobec tego piłkarza. – To nie jest tak, że Feyenoord może po prostu ‘kupić’ sobie 17 bramek i mieć gwarancję, że one się powtórzą. Piłka nożna tak nie działa – mówi Van Hanegem. Dodaje jednak, że dostrzega potencjał u Steijna i wierzy, że zawodnik wciąż ma pole do rozwoju.
– Steijn ma w sobie to coś – pewien instynkt, którego nie da się nauczyć. Ale nikt nie wie, jak zareaguje, jeśli w pierwszych czterech meczach w barwach Feyenoordu nie uda mu się zdobyć ani jednej bramki. To może zacząć go gryźć od środka – zaznacza.
Na koniec Van Hanegem wyraża jednak przekonanie, że 23-latek z Hagi poradzi sobie z presją, jaka wiąże się z grą dla klubu tej rangi. – Z drugiej strony, nie wydaje mi się, żeby był to chłopak, który łatwo traci równowagę psychiczną. Sprawia wrażenie silnego mentalnie – podsumowuje.
Komentarze (0)