Jeyland Mitchell, sprowadzony latem ubiegłego roku z LD Alajuelense za około 2,5 miliona euro, obecnie nie trenuje z pierwszym zespołem Feyenoordu. Oficjalnym powodem tej decyzji, jak podaje trener Robin van Persie, są kwestie kadrowe i liczebność składu. Jednak według dziennikarza Voetbal International, Martijna Krabbendama, prawdziwe przyczyny są znacznie bardziej złożone.
Mitchell to zawodnik nominalnie występujący na środku obrony, choć z powodzeniem potrafi grać również na prawej stronie defensywy. Problem w tym, że w centralnej części bloku obronnego Feyenoord dysponuje duetem Dávid Hancko – Gernot Trauner, który cieszy się pełnym zaufaniem sztabu szkoleniowego. Z kolei na prawej flance pojawiła się nowa konkurencja w postaci Givairo Reada, byłego gracza FC Volendam, który mimo młodego wieku i mniejszego doświadczenia błyskawicznie zaskarbił sobie uznanie trenerów oraz kibiców. Read nie tylko zapełnił lukę, ale wręcz stał się jednym z wyróżniających się zawodników w zespole – dziś to on jest numerem jeden na tej pozycji.
Jak jednak podkreśla Krabbendam w podcaście Dick Voormekaar Podcast, odsunięcie Mitchella nie wynika wyłącznie z doskonałej formy jego konkurenta. — Powiedzmy to tak: Mitchell to zawodnik, który trenuje tak, jak gra — bez żadnych kompromisów — mówi dziennikarz. — Nie unika pojedynków, nie cofa nogi, zawsze idzie na całego. Można wręcz powiedzieć, że to współczesna reinkarnacja Rinusa Israëla.
Taka waleczność i bezkompromisowość mogłaby być postrzegana jako atut, szczególnie w kontekście długiego sezonu i rotacji w składzie. Jednak w obecnej fazie rozgrywek, gdy każdy mecz jest na wagę złota, Van Persie stawia na ostrożność. W drużynie panuje przekonanie, że kluczowi zawodnicy muszą być chronieni przed kontuzjami, a intensywne treningi kontaktowe mogą nieść za sobą zbyt duże ryzyko. Mitchell, mimo młodego wieku, gra z pełnym zaangażowaniem i nie kalkuluje. — Kiedy dochodzi do starcia 50 na 50 z Igorem Paixão, on nie zastanawia się, że Brazylijczyk musi być zdrowy na mecz z PSV. Dla niego liczy się tylko jedno: „To moja piłka i muszę ją mieć, za wszelką cenę” — relacjonuje Krabbendam.
— W tym momencie sezonu trzeba szczególnie uważać na kontuzje — kontynuuje dziennikarz. — W klubie doceniają jego mentalność i podejście do pracy, ale przy tak silnej konkurencji w defensywie oraz konieczności ograniczenia ryzyka, zdecydowano, że Mitchell będzie tymczasowo trenował z zespołem rezerw. To wyjątkowy typ zawodnika — twardy jak skała, zawsze na 100 procent. Trzeba jednak pamiętać, że dopiero od roku uczy się europejskiego futbolu i nadal przechodzi proces adaptacji.
Komentarze (0)