Feyenoord pod wodzą Robina van Persiego notuje bardzo dobrą serię w Eredivisie. Po zwycięstwie 1:0 nad AZ Alkmaar w miniony weekend, drużyna może pochwalić się czterema wygranymi z rzędu. Co jednak szczególnie interesujące, sukcesy te odnoszone są przy zastosowaniu taktyki odbiegającej od tej, którą Van Persie dotąd preferował jako szkoleniowiec. W meczu z AZ trener Feyenoordu wyraźnie odszedł od swoich dotychczasowych założeń, dostosowując się do okoliczności i wymogów spotkania.
Jak zauważył Pieter Zwart, redaktor naczelny „Voetbal International”, styl gry Feyenoordu w ostatnich tygodniach znacząco różni się od tego, z którym Van Persie był wcześniej utożsamiany. W swoim komentarzu w programie VI ZSM Zwart trafnie przewidział przebieg meczu z AZ – jego zdaniem to zespół, który będzie miał mniejsze posiadanie piłki, wyjdzie z tego starcia zwycięsko. Jak się okazało – miał rację.
AZ od początku spotkania stworzyło sobie kilka dogodnych okazji. Najpierw Parrott, który przedarł się w pole karne, został zatrzymany przez Wellenreuthera. Chwilę później Poku został skutecznie powstrzymany przez Hancko. Gdyby którakolwiek z tych sytuacji zakończyła się golem, Feyenoord musiałby otworzyć się i grać ofensywnie, co – jak podkreśla Zwart – wciąż stanowi dla drużyny pewne wyzwanie. Tym razem jednak to Feyenoord objął prowadzenie, co pozwoliło zespołowi kontrolować mecz z głębi pola, ograniczając ryzyko i unikając agresywnego pressingu.
Od porażki 1:9 do zwycięstwa 1:0
Kontrast względem wcześniejszej wizyty Van Persiego w Alkmaar jest ogromny. Wówczas, prowadząc Heerenveen, jego drużyna przegrała aż 1:9. – Wtedy zespół próbował grać ofensywnie, budować akcje od tyłu i narzucać pressing bez względu na sytuację – przypomina Zwart. Nawet mimo kompromitującej porażki, Van Persie był wówczas dumny, że jego zawodnicy starali się realizować przyjęte zasady taktyczne.
Tym razem podejście było jednak znacznie bardziej pragmatyczne. Van Persie wyraźnie instruował zawodników – zwłaszcza Hadj-Moussę i Reada – by nie nacierali zbyt agresywnie i nie odsłaniali zbyt szybko przestrzeni. Gdy Feyenoord objął prowadzenie, strategia została jeszcze bardziej wycofana: pressing ograniczono, drużyna zacieśniła szyki i skupiła się na kontrolowaniu meczu na własnej połowie. AZ musiało prowadzić grę, a Feyenoord spokojnie czekał na swoje okazje – najczęściej w fazach przejściowych. Taka taktyka okazała się skuteczna – cztery kolejne zwycięstwa, każde z niższym posiadaniem piłki niż przeciwnik, mówią same za siebie.
Zwart nie ocenia tej zmiany w filozofii gry jako czegoś negatywnego. Wręcz przeciwnie – podkreśla, że to wyraz dojrzałości, realizmu i taktycznego rozsądku ze strony młodego trenera. – Van Persie preferuje grę opartą na posiadaniu piłki i wysokim pressingu, ale ma świadomość ograniczeń – zarówno czasowych, jak i fizycznych – które uniemożliwiają mu pełne wdrożenie tej koncepcji – tłumaczy dziennikarz.
Dodatkowo, ryzyko związane z wysokim ustawieniem obrony jest ogromne. – Jeśli masz sytuacje, w których Trauner musi bronić jeden na jednego w otwartej przestrzeni przeciwko zawodnikom takim jak Poku czy Parrott, to nie zawsze kończy się to dobrze – zauważa Zwart. W związku z tym, prowadząc w meczu, Van Persie zdecydował się na bardziej konserwatywne ustawienie i grę z kontry, licząc na szybkość zawodników takich jak Paixão czy Hadj-Moussa. I to działa – nie tylko w lidze, ale również w rozgrywkach Ligi Mistrzów.
Nie oznacza to jednak, że pressing został całkowicie porzucony. Wręcz przeciwnie – Feyenoord nadal stosuje intensywny doskok, ale w wybranych momentach. Zwart przytacza przykład gola zdobytego właśnie po skutecznym pressingu na AZ. Skrzydłowi Feyenoordu agresywnie wbiegli do środka, ograniczając możliwości rozegrania przez rywali. Møller Wolfe został zmuszony do zagrania ryzykownej piłki, którą źle przyjął Buurmeester – a dalej ruszyła lawina, zakończona golem dla Feyenoordu.
Podobne akcje można było zaobserwować również w meczu z Twente – Feyenoord potrafił stworzyć zagrożenie dzięki krótkim, intensywnym fazom pressingu. Widać więc, że zespół Van Persiego nie rezygnuje całkowicie ze swojej tożsamości, ale nauczył się dostosowywać intensywność gry do okoliczności.
Realizm ponad idealizm
To podejście – „pressing na ręcznym hamulcu” – wydaje się być dziś optymalne dla Feyenoordu. Biorąc pod uwagę aktualny stan fizyczny zespołu i ograniczony czas na treningi taktyczne, Van Persie postawił na pragmatyzm. Zamiast forsować idealistyczną wizję gry, postawił na dostosowanie się do sytuacji – i jak pokazują wyniki, była to decyzja trafna.
Komentarze (0)