Nie było zaskoczeniem, że we wtorek przygoda Feyenoordu z Ligą Mistrzów dobiegła końca. Po serii świetnych występów zespół z Rotterdamu musiał uznać wyższość Interu, który okazał się po prostu zbyt silnym przeciwnikiem. Teraz piłkarze mogą w pełni skupić się na rywalizacji w Eredivisie. Kluczowe pytanie brzmi: jak drużyna poradziła sobie mentalnie po tej porażce?
— Mentalnie wyszliśmy z tego naprawdę mocniejsi — mówi z uśmiechem Robin van Persie, komentując odpadnięcie Feyenoordu z Ligi Mistrzów. — Oczywiście, nikt nie lubi przegrywać, ale ważne jest, by szybko przejść do kolejnego wyzwania. Przed nami bardzo istotny mecz z FC Twente w najbliższą niedzielę.
Trener Feyenoordu podzielił się również swoją analizą nadchodzącego rywala.
— Twente to bardzo dobra drużyna. Miałem już okazję prowadzić swój zespół przeciwko nim dwukrotnie i dobrze ich przeanalizowaliśmy. Wiemy, że dysponują kilkoma świetnymi zawodnikami, a jednym z kluczowych graczy jest Sem Steijn. Jest niezwykle groźny w wielu aspektach gry, a jego ciągły ruch sprawia, że wymaga szczególnej uwagi ze strony naszej defensywy — podkreśla Van Persie.
Szkoleniowiec Feyenoordu dostrzega wyraźny progres w grze Twente na przestrzeni ostatnich lat.
— To zespół, który z każdym sezonem staje się coraz lepszy. W tym roku jeszcze bardziej to zauważyłem. Mają dobrze poukładany skład, bronią według jasno określonego planu i stosują podobną konsekwencję w ataku. Oczywiście, jak każda drużyna, pozostawiają pewne przestrzenie, a naszym zadaniem będzie je odpowiednio wykorzystać. Kluczowe będzie także to, by nie pozwolić im łatwo przechodzić do defensywy w niskim bloku — analizuje trener.
Brak Hancko – duże osłabienie
W nadchodzącym meczu Feyenoord będzie musiał sobie poradzić bez swojego kapitana, Dávida Hancko, który pauzuje za kartki.
— Nie da się go po prostu zastąpić. Hancko to nasz lider i fantastyczny piłkarz. Jego brak będzie dla nas dużą stratą, więc pierwszą myślą, gdy zobaczyłem, że dostał żółtą kartkę, było: "To nie może być prawda". Ale taka jest piłka nożna, musimy sobie z tym poradzić — przyznaje Van Persie.
Proces wymaga czasu
Choć Van Persie pracuje z drużyną dopiero od kilku tygodni, dostrzega już pierwsze efekty swojej pracy.
— Widać postępy, ale podchodzę do tego realistycznie. Nie oczekuję, że wszystko będzie idealne w dwa czy trzy tygodnie. To proces, który wymaga czasu, i ja daję go zarówno sobie, jak i zawodnikom oraz całemu klubowi. To dopiero początek drogi, a zmiany muszą następować stopniowo, krok po kroku. Nie jestem osobą, która wszystko zrewolucjonizuje od razu — podsumowuje szkoleniowiec Feyenoordu.
Komentarze (0)