Feyenoord w niedzielę na Abe Lenstra Stadium po raz pierwszy w tym piłkarskim roku wygrał wyjazdowy mecz. Bramka Luca Castaignosa w drugiej połowie spotkania ostatecznie zdecydowała o wywalczeniu trzech bardzo ważnych punktów. Piłkarze przystąpili do spotkania z czarnymi opaskami, aby uczcić pamięć zmarłego w piątek ojca Erwina Muldera.
Obie strony rozpoczęły bardzo ostrożnie. Dlatego też żadnym zaskoczeniem nie była chuda statystyka sytuacji bramkowych. Jeśli już do nich miało dojść, piłkarze za dużo kombinowali przy rozgrywaniu piłki, lub po prostu popisywali się fatalnym wykończeniem w czego skutek pierwsza połowa spotkania minęła w większości w środku pola. Mimo wszystko to gospodarze mili najlepsze okazje. Najpierw jako pierwszy minimalnie pomylił się Bas Dost a piętnaście minut później do próby doszedł Oussama Assaidi, lecz i jego strzał z rzutu wolnego minął się z bramką Feye. Z drugiej strony jako pierwszy Fryzom zagroził Diego Biseswar, którego rajd prawym skrzydłem zakończył się dopiero w polu karnym gospodarzy, kiedy oddał zbyt lekki strzał, z którym żadnych problemów nie miał Kevin Stuhr Ellegaard. Bezbramkowym remisem też zakończyła się pierwsza część meczu.
Dopiero w drugiej odsłonie, szczególnie gospodarze popisywali się raz po raz niesamowitą nieskutecznością. Najpierw dwóch dobrych okazji nie wykorzystał Assaidi a z kolei Dost przegrał z Roben van Dijkiem. Weteran w tej sytuacji zachował się wręcz wyśmienicie. Heerenveen atakowało, próbowało, szukało. Feyenoord czasami zupełnie został zepchnięty do defensywy. Ale to co wydarzyło się niemal dziesięć minut przed końcem, można nazwać ogromnym szczęściem. Doskonale pasuje tu stare przysłowie, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Do futbolówki dopadł Castaignos, przebiegł z nią kilka metrów po czym miał zamiar odegrać ją do pokazującego się Leerdama, piłka jednak szczęśliwie odbija się od nogi jednego z zawodników rywali i ponownie trafia do Luca. Ten mierzonym strzałem wpakował ją do siatki i wyprowadził Portowców na prowadzenie.
Stracona bramka jeszcze bardziej rozjuszyła Dumę Fryzji, ale ostatecznie nie zdołali oni odrobić już strat. Po końcowym gwizdkiem piłkarze podnieśli ręce ku górze a pierwsze zwycięstwo na wyjeździe od 07 marca 2010 roku stało się faktem.
SC Heerenveen – Feyenoord 0-1
Bramka:
78’ 0-1 Castaignos
Arbiter: Liesveld
Żółte kartki: Väyrynen, Assaidi, Djuricic (sc Heerenveen) Biseswar (Feyenoord)
Sc Heerenveen: Stuhr Ellegaard; Janmaat, Kruiswijk, Breuer, Jong-A-Pin; Grindheim, Väyrynen (80’ Elm), Djuricic; Narsingh (65’ Beerens), Dost i Assaidi.
Feyenoord: Van Dijk; Swerts, De Vrij, Vlaar, De Cler; Meeuwis, Wijnaldum, Leerdam; Biseswar (65’ Fer), Castaignos i Ryo.
[feyenoord.nl]
Komentarze (9)
Norbi
W podsumowaniu weekendu właśnie ująłem ten wątek Mucha, i jestem przekonany na 99% że NAC na De Kuip dostanie lanie, a w jakim rozmiarze to mnie już nie interesuje, ważne 3 pkt.
Breda nic wielkiego nie prezentuje, jest do ogrania, a jeśli by się sprawdził czarny scenariusz to będę bardzo zawiedziony.
Mucha_SCF
W niedzielę gramy z Bredą. Jeżeli ich klepniemy, to piłkarzom to może dodać wiary, i wcale się nie zdziwię jak zakwalifikujemy się do Play off
Obiektywny
Wchodze, patrzę w terminarz a tu takie zmiany w Feyenoordzie. Forma wstrzeliła w końcu? Widzę, że tak, bardzo miło. 5-1 z Groningen, teraz Heerenveen no no, ciekawie się robi. pozdrawiam.
a-as
strona graficznie wymiata !!! ;] dawno tu nie byłem i prosze !!!
elos 16
Super wiadomość. Kolejny wygrany mecz i to tylko się liczy.
Norbi
To spotkanie to już sam nie wiem jak nazwać, ale na pewno wróciliśmy z bardzo dalekiej podróży, bowiem te trzy setki co miało heerenveen to koszmar. Szczęście było po naszej stronie, a V.Dijk udowodnił kolejny raz, że jest prze gościem i jakby nie on to mogło być różnie.
W tym spotkaniu potwierdziło się, też że jedni grają, strzelają, cisną, a drudzy przeprowadzają atak i zdobywają gola i to dającego zwycięstwo. Brawo Feye, dobra passa trwa, oby tak dalej, bo zaczyna się odbudowa drużyny.
Co do Janmatta to dupek lekko mówiąc, bo kozaczył przeciwko Ryo, a Luc go załatwił jak chciał, poza tym jego chamskie zachowanie za linią boczną przeciwko Ryo, mówi samo za siebie, kim on jest.
Eli
Gra może nie najlepsza, ale są 3 pkt! To się liczy i wreszcie szczęście po naszej stronie! Brawo chłopacy!
Adrian222
GO!! GO!! Feyenoord
I w końcu przełamanie i 3 pkt.
DamianM
Brawo panowie, brawo Rob! I co, za stary? Nie ma znaczenia, doskonały w bramce. I wreszcie przełamanie na wyjeździe! Jest!