Wiele lat temu Mariano Bombarda wybrał grę dla Feyenoordu. Argentyńczyk, urodzony w Hiszpanii swego czasu chciał zakończyć przygodę z futbolem i rozpocząć działalność gospodarczą. Ale kiedy otrzymał propozycje gry w Rotterdamie, nie zawahał się ani chwili. Miał być wzmocnieniem, okazał się transferową klapą.
W ciągu dwóch lat na De Kuip, zdobył cztery bramki...Kilka lat później wyczyn powtórzył Michael Mols, który także miał w planach skończyć z futbolem a ostatecznie postanowił jeszcze przez dwa sezony pozostać na boisku. Niestety, w Feyenoordzie. Niemal w czterdziestu występach, czterokrotnie trafił do siatki rywala.
W 2006 roku w Rotterdamie pojawił się Angelos Charisteas, wcześniej reprezentujący Ajax. Przeszedł za 2,5 miliona euro by zastąpić sprzedanego do Liverpoolu Dirka Kuyta. Po sezonie (dziewięć bramek) Grek zdecydował się na odejście do Niemiec. Obecnie na liście Feyenoordu znalazł się Jan Vennegoor of Hesselink, który miałby rozwiązać problemy w ataku.
Spójrzmy więc na statystyki Holendra z ostatnich dwóch lat: 56 gier, osiem bramek. Liczby mówią za siebie. Bombarda, Mols, Charisteas oraz Vennegoor of Hesselink, wiele ich łączy z Feye, jednak tym razem nie można tego przedłużyć.
Varkenoord wyszlifowało nowe pokolenie, ze snajperem Lucem Castaignosem na czele. W związku z tym, można śmiało zaapelować: Lepiej zostać przy swej młodości! Chociażby już w miniony weekend Jerson Cabral pokazał, że warto a nawet, że trzeba.
[ad.nl]
Komentarze (0)