Dylan Vente powrócił niedawno do Eredivisie. Były gracz Feyenoordu podpisał kontrakt z PEC Zwolle, gdzie udanie rozpoczął sezon, zdobywając trzy bramki w sześciu spotkaniach Eredivisie.
Chwilowo spekulowano, że Vente mógłby zostać pierwszym napastnikiem Feyenoordu. Jako młody zawodnik w akademii, imponował liczbą strzelonych goli. - Być może było to nawet nieco przesadzone, bo ludzie pokładali we mnie bardzo duże nadzieje - wyznał Vente w rozmowie z Voetbal International. Jest on dumny, że dołączył do pierwszego składu, lecz nigdy nie czuł, że jest na właściwej drodze, by zostać głównym napastnikiem, mając przed sobą graczy takich jak Nicolai Jørgensen i Robin van Persie.
Vente zaliczył swój debiut w Lidze Mistrzów pod wodzą Giovanniego van Bronckhorsta w spotkaniu z Manchesterem City. Już w swoim pierwszym występie w Eredivisie udało mu się zdobyć bramkę. Vente przyznaje, że był za dobry dla drużyny U-19 i dążył do gry w pierwszym zespole. Często znajdował się na ławce rezerwowych, rzadko jednak wchodził na boisko. Nie mógł regularnie występować w rezerwach Feyenoordu, gdyż był częścią głównej kadry. Bywały momenty, kiedy przez kilka tygodni nie pojawiał się na żadnym meczu. Vente przyznaje, że sytuacja ta generowała znaczną presję.
Napastnik miał nadzieję na wypożyczenie już po pierwszym roku. Jednakże klub z Rotterdamu nie wyraził na to zgody, a w drugim sezonie Vente zagrał tylko w kilku meczach. W końcu został wypożyczony do RKC Waalwijk, gdzie nie odniósł sukcesu. Po powrocie do Feyenoordu liczył, że pokaże swoje umiejętności, ale zamiast tego został przesunięty do rezerw. Vente pragnął odejść, lecz Feyenoord nie był skłonny do współpracy. On sam oczekiwał większego zrozumienia i liczył, że Feyenoord pozwoli mu odejść. - Miałem nadzieję na trochę więcej zrozumienia i że Feyenoord po prostu pozwoli mi odejść.
Komentarze (0)