Feyenoord zmierzy się w sobotę u siebie z Vitesse. Dobra forma drużyny Slota i wysoka skuteczność przed przerwą międzynarodową przekłada się na wysokie oczekiwania kibiców wobec pojedynku z żółto-czarnymi. Jednak patrząc statystycznie, Rotterdamczykom ciężko się ostatnio gra z Vitesse. Nawet u siebie. Wystarczy wspomnieć, że ostatni domowy gol przeciwko klubowi z Arnhem pochodzi z 2018 roku (!), choć był to gol, który nie zostanie szybko zapomniany.
Jest 9 września 2018 roku, gdy Feyenoord Giovanniego van Bronckhorsta gości Vitesse na własnym stadionie. Po ponad pół godzinie gry goście objęli prowadzenie dzięki bramce Matúša Bero. Do przerwy na tablicy wyników wciąż widnieje wynik 0-1, Rotterdamczycy wiedzą, że w drugiej połowie będą musieli wziąć się do roboty.
Ku uciesze De Kuip, Feyenoord zdołał wyrównać tuż po przerwie, gdy Brazylijczyk Eric Botteghin strzelił pod dośrodkowaniu z rzutu rożnego Stevena Berghuisa. Ponad 15 minut później, gdy pomocnik Vitesse Thomas Bruns musiał opuścić boisko z powodu czerwonej kartki, zwycięstwo wydawało się być w zasięgu.
Długo wydawało się, że gra w przewadze zda się na nic. Aż do faulu na Berghuisie w 87. minucie. Robin van Persie, który powrócił na De Kuip sezon wcześniej, wykonuje rzut wolny. Świetne uderzenie lewą nogą, pokonuje bramkarza Vitesse. Ten sam RvP w doliczonym czasie gry otrzymuje czerwoną kartke, podobnie jak Danilho Doekhi.
Wysublimowany rzut wolny Van Persiego jest ostatnim golem Feyenoordu przeciwko Vitesse. Wynika to częściowo z faktu, że mecz Feyenoord - Vitesse nie został rozegrany sezon później z powodu pandemii, a następnie Vitesse też po prostu 'nie leżało' Feyenoordowi. W sezonie 2020-2021 mecz zakończył się bezbramkowym remisem, a w ostatnich dwóch latach pod wodzą Arne Slota, Vitesse dwukrotnie wygrało 0-1 na De Kuip.
Komentarze (0)