Ron Vlaar nadal nie wie, gdzie leży jego przyszłość. W grudniu obrońca otrzymał od klubu propozycję podpisania wieloletniego kontraktu, ale propozycja została z czasem wycofana. Vlaar chce najpierw wiedzieć, czego może się spodziewać w przyszłym roku. "Oficjalnie nic nie słyszałem o wycofaniu oferty. Tylko o tym czytałem" - powiedział w rozmowie z Voetbal International. "Prawdą jest też, że nic nie słyszałem ze strony klubu. Pozostaje mi tylko czekać".
"Czy to dziwne? Być może trochę tak, ale będę czekać. Feyenoord wie, że absolutnie nie uzależniam swej decyzji od pieniędzy. Kibice z kolei mówią, że powinienem przedłużyć kontrakt, po tym jak klub traktował mnie w czasie długotrwałych kontuzji. Rozumiem ich, ale to wygląda nieco inaczej, niż może się wydawać" - dodaje kapitan Feye.
"Oczywiście, że Feyenoord zawsze był dla mnie dobry, ale też myślę o sobie. Może wydawać się, że dwa lata zostały zmarnowane, ale wtedy walczyłem o powrót. Śmiem nawet stwierdzić, że w tamtym czasie trenowałem mocniej niż ktokolwiek inny" - kontynuuje Vlaar, który z Feyenoordem związany jest od 2006 roku.
Vlaar dodaje, że decyzja w sprawie jego przyszłości uzależniona jest tylko od jednego warunku. "Chodzi o to, abym miał szansę dalej się rozwijać. Nie mówię o ciągłym szczycie w lidze, ale chociażby regularnej grze w reprezentacji Holandii. Chcę czegoś więcej i zespół może mi w tym pomóc. I nie wiem czy jest to Feyenoord. Spoglądam też na te wszystkie kontrakty, które wygasają. Kto zostanie, kto odejdzie? Będzie to miało duży wpływ".
Komentarze (0)