Ron Vlaar żałuje, że popełnił błąd, który kosztował jego zespół stratę bramki. Mimo to, Portowcy wygrali 2-1. "W mojej głowie miałem zupełnie inną myśl. Miałem niby piłkę pod kontrolą. Nie mogłem uwierzyć w to co się stało. Mogłem wykazać się w tej sytuacji o wiele lepiej" - mówi kapitan.
"Byłem mocno rozczarowany. W przerwie trener podkreślił, że musimy mocno rozpocząć drugą połowę. Dobry start był ważny" - dodawał Vlaar. Kilka minut po gwizdu, Feye doprowadziło do remisu.
"Jestem bardzo dumny z tego jak cały zespół dziś zagrał. Dziękuję chłopakom, że się nie poddali bo bramce Bulykina na 0-1".
"To pokazuje, że nie możemy chodzić ze spuszczonymi głowami. Nie należy się poddawać, bo pewnego razu mecz będzie należał do ciebie. Dziś wreszcie szczęście było po naszej stronie".
[soccernews.nl]
Komentarze (0)