Feyenoord kontynuuje świetną passę w Eredivisie, pokonując kolejno FC Twente, Go Ahead Eagles, FC Groningen, a teraz także AZ. Choć w meczu z AZ drużynie z Rotterdamu nie udało się wykreować wielu okazji, samobójcze trafienie Buurmeestera zapewniło skromne, ale cenne zwycięstwo 0:1. Przewaga nad AZ wzrosła tym samym do dziesięciu punktów.
- Uważam, że oddaliśmy sporo strzałów, ale większość z nich mijała bramkę – skomentował Timon Wellenreuther, pytany o fakt, że Feyenoord nie oddał ani jednego celnego uderzenia.
– Dla mnie ten mecz wyglądał na remis – 0:0 lub 1:1 – ale jeśli mimo wszystko udaje się wygrać, to tylko lepiej. Długie piłki rywali sprawiały wiele trudności, a do tego murawa była tak sucha, że trudno było budować akcje.
Zdaniem bramkarza, AZ zamieniło spotkanie w twardą fizyczną rywalizację, co po meczu podkreślał również Robin van Persie. Sam Wellenreuther został wybrany piłkarzem spotkania.
- To był dla mnie dobry występ – przyznał z uśmiechem Niemiec. Ten jednak szybko zniknął, gdy poruszono temat nieuznanego gola Juliána Carranzy.
- Delikatnie go dotknął, ale to nie jest przewinienie. Sędzia pozwalał dziś na naprawdę wiele starć. W mojej ocenie – żadnego faulu tam nie było – ocenił.
– VAR również nie powinien interweniować, bo nie doszło do oczywistego błędu – dodał, odnosząc się do zasad, według których wideoweryfikacja może być użyta tylko w sytuacjach jednoznacznych pomyłek.
Na szczęście kontrowersja nie wpłynęła na końcowy rezultat. - Naszym celem jest zwyciężać w każdym spotkaniu i konsekwentnie się rozwijać. Oczywiście mamy ambicje, ale musimy koncentrować się na każdym kolejnym meczu – zakończył Wellenreuther.
Komentarze (0)