Timon Wellenreuther został pierwszym bramkarzem Feyenoordu w obecnym sezonie. Niemiecki zawodnik przekonał do swoich umiejętności trenera Briana Priske. Justin Bijlow musi teraz czekać na swoją kolejną okazję. Dla Wellenreuthera, nowa rola nie stanowi dodatkowej presji.
- Fakt, że rozpocząłem sezon jako pierwszy bramkarz, nałożył na mnie większą odpowiedzialność. Jednak nie czuję się inaczej niż w poprzednich sezonach, kiedy to również rozegrałem wiele meczów. Jestem osobą pozytywnie nastawioną, nie znoszę ludzi, którzy widzą wszystko w ciemnych barwach - mówi 28-letni bramkarz w najnowszym wydaniu magazynu Feyenoordu.
- Dlatego też przez ostatnie lata, jako drugi bramkarz, wkładałem w to całe swoje serce. Starałem się przygotować Justina Bijlowa do jego występów jak najlepiej potrafiłem. Jednocześnie, robiłem co w mojej mocy, by być gotowym na wykorzystanie nadarzającej się okazji. Oczywiście, bywają słabsze dni i zostaję sam w swoim mieszkaniu. Ale już następnego dnia, jestem gotowy do działania.
- Częściowo dzięki temu mogłem szybko stanąć na nogi, kiedy dostałem swoją szansę w ostatnich dwóch sezonach. Udało mi się znacząco przyczynić do zdobycia mistrzostwa kraju, Pucharu Holandii, a także Tarczy Johana Cruijffa w tym sezonie. Finał pucharu był dotąd moim najlepszym występem w barwach Feyenoordu, ale mam nadzieję, że w przyszłości będą jeszcze lepsze mecze. A na dodatek w tym sezonie przedłużyłem kontrakt do połowy 2027 roku.
Wellenreuther, jako jeden z najstarszych graczy w zespole, stara się wspierać młodszych zawodników. - W tym sezonie siedzę w szatni obok Jeylanda Mitchella z Kostaryki. Uważam za fascynujące wymieniać się z kolegami z drużyny uwagami na temat kultury i tradycji ich krajów. Chciałbym zwiedzić znacznie więcej świata, ale jako piłkarz bywa to trudne z powodu licznych zobowiązań.
- Czasami czuje się starszym niż 28 lat, co może wynikać z faktu, że po Traunerze jestem najstarszym zawodnikiem w drużynie. Uświadomiłem sobie to, gdy Jahanbakhsh odszedł. To dość dziwne uczucie. Jako doświadczony gracz, więcej się ode mnie oczekuje, ale ta rola mi odpowiada. Zawsze byłem liderem, a nie naśladowcą. Jako bramkarz musisz też pełnić kluczową rolę na boisku, ponieważ posiadasz ogólny przegląd sytuacji.
Wellenreuther został zapytany w najnowszym wydaniu magazynu Feyenoord o swoje główne źródło inspiracji. Wymieniając rodziców i legendę Schalke, Norberta Elgerta, podkreślił również Olivera Kahna jako nazwisko, które przychodzi na myśl w kontekście bramkarzy. - Mam pewną stronniczość, bo tak jak ja, Kahn pochodzi z Karlsruhe. Jednak wielu się ze mną zgodzi: to najlepszy niemiecki bramkarz w historii. Jego mentalność była niezwykła, a jego odrobina szaleństwa bardzo mi imponowała.
Komentarze (0)