Timon Wellenreuther jest jednym z niewielu zawodników w składzie Feyenoordu z doświadczeniem w Lidze Mistrzów. 27-letni bramkarz stał między słupkami w meczu Schalke 04 z Realem Madryt, gdzie w ataku był m.in Cristiano Ronaldo. Wygrali 3-4 na Santiago Bernabéu, ale przegrali mecz u siebie 0-2 i odpadli w 1/8 finału.
- Nadal jestem najmłodszym niemieckim bramkarzem, który zagrał w Lidze Mistrzów. Miałem 19 lat. Wydaje mi się, że to odległa przeszłość, ale wciąż wszystko pamiętam - mówi w rozmowie z Voetbal International. Wellenreuther otrzymał szansę, ponieważ pierwszy i drugi bramkarz Schalke 04 byli kontuzjowani.
- Masz tylko dziewiętnaście lat, ciężko pracowałeś przez cały czas w akademii, aby wejść na ten poziom, a potem mierzysz się z takimi facetami jak Cristiano Ronaldo i Iker Casillas. Wow, pomyślałem. Takich meczów nie gra się co tydzień. Skończyło się na dwóch występach, ale zawsze miałem nadzieję, że jeszcze zagram w Lidze Mistrzów.
- Z Anderlechtem też raz byliśmy blisko w eliminacjach, ale teraz dostaję szansę w turnieju głównym, po ośmiu latach. Nie ma już tego zdenerwowania, które pojawiało się wtedy. Jestem co najwyżej spięty i przede wszystkim wdzięczny, że znów mogę tego doświadczyć.
Swego czasu Wellenreuther był nazywany Der neue Manuel Neuer. - Wcale nie byłem wielkim talentem, za jakiego ludzie mnie uważali. Byłem jednak młodym bramkarzem, który dzięki ciężkim treningom w końcu stał się tym dużym talentem.
- To głównie inni nazywali mnie nowym Neuerem, ja sam zawsze twardo stąpałem po ziemi. Moja kariera rzeczywiście miała niezwykły przebieg, doświadczyłem wielu wzlotów i upadków. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że to czyni cię silniejszym psychicznie, ale w samych momentach jest to bardzo trudne i irytujące, jeśli nie jesteś pierwszym bramkarzem. Trenujesz bardzo ciężko każdego dnia wiedząc, że nie zagrasz w weekend.
Wellenreuther jest na razie pierwszym bramkarzem Feyenoordu. Kiedy Bijlow wróci do składu, Niemiec będzie musiał wrócić na ławkę. - Nie chcę o tym myśleć, bo to nie moja decyzja. Robię to, co robiłem w zeszłym roku, mecz po meczu, tydzień po tygodniu i za każdym razem daję z siebie wszystko, aby grać jak najlepiej. To, że mogę to robić w Lidze Mistrzów jest, jak to nazywamy w Niemczech, wisienką na torcie mojej kariery.
Komentarze (0)