Mats Wieffer po meczu stanął przed kamerami ESPN.
- Ja też uderzyłem piłkę, ale uderzyłem też jego stopę. Było też trochę szczęścia. Musiałem tam wejść all-in, w przeciwnym razie podałby i na pewno ktoś by ją dobił.
- Przez pierwsze dwadzieścia minut mieliśmy trochę problemów. Potem mieliśmy okres, w którym byliśmy lepsi i strzeliliśmy tego gola. Druga połowa to walka z obu stron. Ogólnie graliśmy dużo długich piłek, dużo pojedynków i w końcu wychodzimy na prowadzenie.
Pomocnik też mógł zdobyć gola głową. - Trenujemy to. Jedna z tych dwóch po prostu musi wejść. W defensywie jestem całkiem niezły, w ofensywie stać mnie na jeszcze więcej. Cieszę się, że wygraliśmy, to da nam kopa.
Komentarze (0)