Georginio Wijnaldum pracuje już nad swym piątym sezonem w pierwszej drużynie Feyenoordu, w której zadebiutował w 2007 roku mając szesnaście lat i 148 dni, co uczyniło go tym samym najmłodszym debiutantem w historii klubu. To właśnie Rotterdam pomógł mu wbić się na wyżyny.
"Zgadza się. Oczywiście, że się rozwinąłem. Są piłkarze, co w moim wieku dopiero debiutują. Mam przewagę trzech lat nad większością moich rówieśników. I naprawdę nie wiem co teraz ode mnie się oczekuje. Nie mam wątpliwości, że dołożę wszelkich starań, by wykazywać się z jak najlepszej strony. A czasem na prawdę to wychodzi" - powiedział skrzydłowy w rozmowie z Voetbal International.
Wijnaldum pozostaje jednak samokrytyczny. "Zdobywam zbyt mało goli. Z moimi umiejętnościami trzeba notować co najmniej dziesięć bramek w sezonie" - kontynuował. "Zastanawiam się nieraz, gdzie byłbym obecnie, gdybym od początku grał jako typowa 'dziesiątka' a nie skrzydłowy. Ta pozycja zdecydowanie spowolniła mój rozwój".
Umowa Wijnalduma z Portowcami wygasa w lecie 2011. roku. "Tak na prawdę, to nie myślę o tym. Jeszcze nie zdecydowałem". Leo Beenhakker, dyrektor techniczny klubu będzie chciał załatwić wszelkie niejasności już zimą. "Oni chcą wszystko teraz a ja potrzebuję czasu. Nie mogę żyć z ciągłym namysłem w głowie. A zdecyduje tylko wtedy, gdy będę zdecydowany na podjęcie danego kroku".
[fr12.nl]
Komentarze (0)