Smolarek był trenerem młodzieży w Feyenoordzie. Dziewiątego października 2009 Włodi i Feyenoord postanowili zakończyć współpracę. Po dłuższym czasie ojciec Ebiego ponownie zabrał głos na temat szkolenia rotterdamskich diamentów.
"W Holandii każdy klub ma opracowany swój system szkolenia. Autorskie pomysły mają w Ajaxie, Feyenoordzie czy PSV. Jak obserwuję sytuację w naszym kraju, to czasami łapię się za głowę. Jednemu dzieciakowi każą co chwilę grać - pierwszego dnia bardzo dobrze wypadł z rówieśnikami, drugiego ma się zmierzyć ze starszymi. Potem na zgrupowanie kadry przyjeżdża chłopak, który nie ma siły, jest przemęczony. W ten sposób się go niszczy" - mówi Smolarek na temat tego, czy za złe szkolenie w naszym kraju odpowiada PZPN.
Jak wygląda więc szkolenie młodzieży w Feyenoordzie? "Ubiegając się o licencję trenera UEFA Pro, napisałem pracę na ten temat. Każdy kandydat spędzał na rozmowie około dziesięciu minut, mnie trzymali przez pół godziny. Ciągle zadawali pytania, byli bardzo ciekawi. W pewnym momencie myślałem, że już po mnie, że nie zdałem... W Feyenoordzie w programie szkoleniowym uwzględnieni są już 8-latkowie, którzy po roku grają już jedenastu na jedenastu, a nie tak, jak u nas - siedmiu na siedmiu. Trenuje się ich tak, że jak po roku idą do innego szkoleniowca, zajmującego się starszymi, to wiedzą, co konkretnie robić. Na początku uczy się ich techniki i odpowiedniego ustawiania, poruszania po boisku".
"Od 10. roku życia wchodzą elementy taktyczne. W Feyenoordzie graliśmy przeważnie 4-3-3, choć czasami też 4-2-4. Każdy wiedział, jaka jest jego rola na boisku, jak i kiedy wrócić za akcją. Chłopcy wiedzieli, że mają ustawiać się jak najszerzej, przy linii, żeby robić kolegom miejsce w środku pola. Gdy przychodzili do mnie z młodszego rocznika, dawałem im wolną rękę, żeby grali sami. Potem zatrzymywałem akcję i pytałem poszczególnych chłopaków: dlaczego podałeś do tego, a nie do tamtego, dlaczego pobiegłeś w prawo, a nie w lewo. Musieli się wytłumaczyć. Podstawą jest jednak to, aby nie krzyczeć".
Włodi zapytany został dlaczego nie pracuje już w Feyenoordzie i czy miało to związek z Leo Beenhakkerem. "Na ten temat nie będziemy rozmawiali. Nic nie powiem".
Dziękujemy redakcji Weszlo.com za udostępnienie i możliwość opublikowania materiału.
Komentarze (0)