Igor Paixão stał się bohaterem włoskiej prasy po swoim znakomitym występie przeciwko AC Milan (1:0). Skrzydłowy Feyenoordu, który zdobył jedyną bramkę w meczu, zbiera liczne pochwały i jest porównywany do legend futbolu holenderskiego i brazylijskiego. To kontrastuje z ostrą krytyką, jaka spadła na mediolańczyków. "Bałagan" – tym jednym słowem La Gazzetta dello Sport podsumowała występ Milanu na De Kuip.
Włoskie gazety zgodnie oceniły, że goście z Mediolanu nie mieli nic do powiedzenia, podczas gdy Feyenoord zasłużenie sięgnął po zwycięstwo. "Oparte na agresywności, sile w pojedynkach i gotowości do znoszenia bólu" – podkreśla La Gazzetta.\Paixão jak Cruijff i Garrincha
"Lekcja numer jeden w starciu z drużyną w kryzysie: nigdy nie daj jej się podnieść" – pisze włoski dziennik. Milan jednak popełnił ten błąd, pozwalając Igorowi Paixão rozegrać "mecz życia". "To nie tak, że Feyenoord nagle stał się Ajaksem lat 70., ale 'Johan' Paixão – grający z numerem 14 – chwilami przypominał Cruijffa" – zauważa La Gazzetta.
Corriere dello Sport idzie jeszcze dalej, porównując Brazylijczyka do legendarnego Garrinchy. Włoscy dziennikarze byli pod wrażeniem jego szybkości i dryblingu, szczególnie w pojedynkach z Kyle’em Walkerem, który wyglądał na zagubionego. W efekcie Paixão otrzymał wysokie noty we wszystkich mediach – 7,5 w skali 10.
Fabio Capello, były trener Milanu, uznał Paixão za najlepszego piłkarza na boisku. Stanął również w obronie Santiago Giméneza, który miał trudne zadanie po powrocie do Rotterdamu.
– Zastanawiam się, na ile to jego wina – powiedział Capello. – Nie zagrał wielkiego meczu, ale ile miał okazji? Napastnik o takiej charakterystyce potrzebuje dobrego zaopatrzenia w sytuacje, a tego zabrakło.
Mediolańska "Fantastyczna Czwórka" zawiodła
Capello odniósł się również do ofensywnego kwartetu Milanu – João Félixa, Rafaela Leão, Christiana Pulisica i Santiago Giméneza – który we Włoszech był określany jako "Fantastyczna Czwórka". Przed meczem zastanawiano się, czy trener Sérgio Conceição odważy się wystawić tylu ofensywnych graczy w meczu o tak dużą stawkę.
"Z czterema ofensywnymi piłkarzami plus Tijjanim Reijndersem szala przechyliła się za bardzo" – ocenił Capello. – Nie ma sensu wystawiać tylu gwiazd, jeśli muszą więcej biegać do tyłu niż myśleć o ataku.
Corriere dello Sport porównało sytuację Milanu do dzieł rotterdamskiego humanisty, Erazma. "W Rotterdamie szaleństwo nie opłaciło się Milanowi" – pisze gazeta, nawiązując do "Pochwały szaleństwa".
Tuttosport zwrócił uwagę, że Milan będzie miał okazję zrehabilitować się we wtorek, ale "ta drużyna musi wyglądać zupełnie inaczej". Gazeta przypomina, że porażka w Rotterdamie przypomina klęskę w Zagrzebiu, gdzie Milan stracił miejsce w czołowej ósemce przez przegraną z Dinamem.
"Milan nigdy nie był groźny na De Kuip, a błąd Maignana zamienił ten wieczór w wyzwanie na miarę Mount Everestu" – podsumowuje Tuttosport.
Bohaterowie Feyenoordu
Włosi zwrócili szczególną uwagę na Dávida Hancko, który od dawna jest łączony z Juventusem. "Hancko pokazał, dlaczego połowa Europy chce go w swoich szeregach" – czytamy w Tuttosport. Gazeta sugeruje nawet, że obrońca mógł już podpisać wstępny kontrakt z Juve na transfer latem.
Pochwały zebrał także Givairo Read, który zadebiutował w Lidze Mistrzów. "18-latek bez strachu. Jego interwencja przeciwko Leão tuż przed przerwą była perfekcyjna" – zachwyca się Tuttosport.
Milan w rozsypce
La Repubblica nie widzi dla Milanu większych szans na poprawę po "snobistycznej demonstracji braku zaangażowania". "Nie zrzucajcie winy na Maignana. To nie on zrujnował Milan, to cały zespół zawiódł" – podkreśla gazeta. "To nie była noc Fantastycznej Czwórki, lecz Katastrofalnej Jedenastki."
Na koniec włoskie media zauważają, że Feyenoord, mimo problemów kadrowych i tymczasowego trenera, "zamknął Milan w uścisku". "Drużyna, która wyglądała na mały Liverpool z czasów Arne Slota" – podsumowuje La Repubblica.
Komentarze (0)