W niedzielne południe Feyenoord Rotterdam zaliczył pierwszą porażkę w nowym sezonie. Dosłownie sekundy przed końcem, trzy punkty gospodarzom zapewnił Guyon Fernandez i tym samym ustalił wynik derbowego spotkania na 3-2. W pierwszej połowie również on wyprowadził naszego młodszego 'brata' na prowadzenie.
Do remisu doprowadził jednak Ron Vlaar. Piętnaście minut przed końcem prowadzenie objęli Portowcy po samobójczym trafieniu Daana Bovenberga. On sam jednak już chwilę później się zrehabilitował i doprowadził do 2-2. W końcówce przyjezdnych dobił Fernandez. Oficjalny debiut w nowych barwach zaliczyli z kolei Ruben Schaken oraz Michael Lumb.
W ciągu pierwszej połowy było wyraźnie widać, że Feyenoord ma nie małe problemy na sztucznej nawierzchni Woudestein. Próbował Luigi Bruins oraz Ron Vlaar po strzale głową. Jednak to pomocnik miał najwięcej sytuacji czy to wypracowanych przez kolegów czy też sam, ostatecznie jednak brakowało szczęścia lub po prostu wykończenia.
W wyjściowym składzie gospodarzy wystąpiło pięciu zawodników z przeszłością na De Kuip a najbardziej niebezpiecznym z całej ekipy był Fernandez. Nie jest zatem zaskoczeniem, że właśnie napastnik w trzydziestej minucie otworzył wynik spotkania, który dostał dobre podanie od Kevina Wattamaleo i mierzonym strzałem w długi róg bramki nie dał najmniejszych szans Erwinowi Mulderowi.
Taki też wynik utrzymywał się do czterdziestej minuty, kiedy Ron Vlaar trafia na 1-1. Kapitan wyskoczył najwyżej po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i wpakował piłkę do siatki. Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza część meczu. Również w drugiej odsłonie Feye miało problemy. Po godzinie gry na murawie pojawił się młodziutki Jerson Cabral, który ponownie ożywił grę.
Sam od razu próbował swych sił ale i on nie mógł znaleźć recepty na golkipera gospodarzy. W siedemdziesiątej czwartej minucie Feyenoord wychodzi na prowadzenie. Zrzutu rożnego dorzuca Cabral a po zamieszaniu w polu karnym Daan Bovenberg pakuję piłkę do bramki Ceesa Paauwe.
Podopieczni Mario Beena nie cieszyli się jednak długo bo już trzy minuty później Bovenberg doprowadza do 2-2, tym samym rehabilitując się za wcześniejszą niefortunną interwencję. W końcowej fazie Feye ruszyło do korzystniejszego wyniku niż remis. Ale to Excelsior zadał niespodziewanie ostateczny ciosi w ostatnich sekundach Fernandez trafia na 3-2 i zapewnia swej drużynie trzy oczka.
Zapewne nikt nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Jest to jednak dopiero początek rozgrywek i mimo wszystko pozostaje mieć nadzieję, że będzie lepiej.
Excelsior – Feyenoord 3-2
Bramki:
29’ 1-0 Fernandez
41’ 1-1 Vlaar
74’ 1-2 Bovenberg (sam)
77’ 2-2 Bovenberg
90’ 3-2 Fernandez
Arbiter: Liesveld
Żółte kartki: Bahia, Vlaar, Clasie, Lagouireh
Excelsior: Paauwe; Bovenberg, Van Steensel. Nieveld, Nelom; Vincken (66’ Lagouireh), Clasie (75’ Ribeiro), Koolwijk, Wattamaleo, Alisic (79’ Bergkamp); Fernandez.
Feyenoord: Mulder; De Vrij, Vlaar, Bahia, De Cler (46’ Lumb); El Ahmadi, Bruins, Fer; Schaken, Smolov (71’ Castaignos) en Wijnaldum (59’ Cabral).
[feyenoord.nl]
Komentarze (0)