Zapraszamy do zapoznania się z wywiadem jakiego udzieliłem dla jeden z witryn poświęconych kibicom - PolscyKibice.com.
Tomek_AG: Kiedy miały miejsce początki ruchu ultras?
- Jeśli chodzi o ruch Feyenoordzie, zagraniczne boje kibiców z Rotterdamu zaczęły się na przestrzeni lat 70, kiedy doszło do meczu pomiędzy Tottenhamem a Feyenoordem. Anglicy byli znani już ze swych wybryków, Holandia tymczasem w tych sprawach raczkowała, i podobnie jak wiele innych krajów, również wzorowali się na fanach z Wysp. Szczególnie ubiór.
Tomek_AG: Która z Waszych flag jest najbardziej znana?
- Zależy tak na prawdę od sytuacji. Het Legioen jest grupą ,która organizuje głównie akcje związane z danymi wydarzeniami w klubie. Najczęściej możemy spotkać ogromne flagi z herbami samego klubu, innymi motywami, czerwono białe czy zielono białe, które są oczywiście barwami miasta Rotterdam.
Tomek_AG: Czy do wejścia na stadion potrzebujecie kart kibica lub do podania swoich danych osobowych?
- Tak, niemniej jednak tu sprawa wygląda nieco inaczej niż wielu myśli. Wejściówek nie możemy dostać jedynie przed stadionem. Można to bez żadnych problemów uczynić przez internet, czy telefonicznie. No i co się z tym wiąże, dane osobowe są niezbędne w tym przypadku. Tak na prawdę chyba standard, jak wszędzie.
Tomek_AG: Jak liczny jest Wasz młyn na meczach w Rotterdamie?
- Ojj Het Legioen jest na prawdę liczne. Nie chcę się rozpisywać, dlatego napiszę krótko najlepszy przykład. Klub przechodzi obecnie trudne czasy, a mimo wszystko De Kuip zapełnia się, doping przez cały mecz. Istna magia. Niezależna od wyników. Z tego właśnie słyniemy. Ponadto wyjazdy. Zawsze liczne, bardzo, ale to bardzo często zdarza się, że przekrzykujemy kibiców gospodarzy, co nie jest częstym widokiem.
Tomek_AG: Czy łatwo dostać się do Waszego młyna? Są jakieś ograniczenia?
- Trudno nazwać to tak na prawdę 'młynem', ale nie, nie ma ograniczeń. I tu po raz kolejny się powtórzę, liczą się standardy. Większość oczywiście ma karty kibica, jednak to zupełnie nie zmienia obrazu. Wstąpić może każdy, liczy się doping, który poniesie drużynę do zwycięstwa. Tylko to się liczy.
Tomek_AG: Ile mniej więcej karnetów sprzedaje Wasz klub na sezon?
- Trudno powiedzieć, z tego co po raz ostatni się zapoznawałem, liczba skakała w granicach coś 40 tysięcy, choć na pewno będzie to wyżej. I tu mam doskonały przykład. Nie przypadkowo przed niektórymi meczami bilety rozchodzą się znacznie szybciej, notując tym samym komplet publiczności. Co ciekawe, zdarza się to bardzo, bardzo często.
Tomek_AG: W pierwszym pytaniu powiedziałeś już kilka słów o początkach ruchu ultras. Mógłbyś coś więcej powiedzieć na temat obecnej grupy odpowiedzialnej za ultraskę?
- Członkowie grupy kibicowskiej Feyenoordu (Het Legioen) uważani są za jednych z najbardziej lojalnych kibiców na świecie, wspierając zespół w dobrych jak i w złych momentach. Od lat organizacja ta ma ogromną reputację w Holandii (i nie tylko), jaką nie może poszczycić się żaden inny holenderski klub. Wierni sympatycy już nie raz udowodnili swe przywiązanie do tego zespołu. Dobrym przykładem jest chociażby rok 1963 gdzie na mecz do Lizbony wyjechały pociągi i autokary wypełnione po brzegi przez Ultras Feyenoord. Portowcy zagrali wtedy z tamtejszą Benfiką w półfinale Europacup I. Przez lata Tifosi wszczynali wiele zamieszek. Pierwsze poważne akcje w ich wykonaniu miały miejsce w trakcie meczu z Tottenhamem w 1974 roku.Członków Het Legioen od lat dziewięćdziesiątych charakteryzuje tatuaż na przedramieniu. Ostatnie większe zamieszki z udziałem tej grupy miały m.in w Gladbach, Stuttgart, Bremen, Düsseldorf i Leverkusen a wszystkie trafiły na listę UEFA.
Niemniej jednak nie są oni znani tylko i wyłącznie z przemocy. Ale i również z ogromnego poparcia dla Feyenoordu. Kibice nazywają klub 'sleeping giant' (śpiący olbrzym), gdyż tylko czasami budzi się i osiąga oczekiwane wyniki. Co ciekawe ŻADEN zawodnik reprezentujący barwy Feye nie może grać z numerem 12 na plecach a to dlatego, że numer ten zarezerwowany jest właśnie dla Het Legioen.
Tomek_AG: Które Wasze oprawy uważasz za najlepsze?
- Bez dwóch zdań najlepsze mają miejsce podczas de Klassieker, podczas pojedynku Feyenoordu z Ajaxem. Mecz sezonu, jeden z największych klasyków w Europie. To co mogliśmy i możemy zobaczyć podczas tych spotkań, sprawia niesamowite wrażenie. Jednak nie tylko. Wiele dzieje się także podczas różnych momentów w klubie 9np śmierć legendy itp itd) wtedy mamy gwarancję, że podczas najbliższego meczu na De Kuip, będziemy świadkami oprawy ku czci tej osoby. I tak pod każdym względem.
Tomek_AG: Jak się nazywają grupy kibiców Feye?
- Jak już wspominałem, jest jedna, ale porząda: Het Legioen. W innych krajach możemy spotkać wiele grup jednego klubu. Oczywiście na prawno są jakieś 'drobne', ale to raczej się nie liczy. Za całokształt kibicowski Feyenoordu odpowiadają członkowie HL.
Tomek_AG: Używacie rac w czasie meczów? Jakie kary grożą za odpalanie > pirotechniki na stadionach?
- Ojj tak, race, petardy, i inne materiały pirotechniczne. Zdarza się to bardzo często. Kary oczywiście grożą, jak to zawsze bywa. W ubiegłym sezonie podczas meczu z ADO Den Haag u siebie, w sektorze gości wybuchła petard, która raniła kibica. To tak na przykład. Ale ogólnie rzecz ujmując, tak, jest to stosowane.
Tomek_AG: Ilu kibiców Feyenoordu jeździ na wyjazdy? Jakie są Wasze najlepsze liczby i gdzie je zanotowaliście?
- Jak nie trudno się domyśleć, największym zainteresowaniem cieszy się wyjazd do Amsterdamu na mecz z Ajaxem. Jeśli jednak spojrzymy w przeciągu tego sezonu na przykład, liczby kręcą się w okolicach, 700, 800, 900. Liczne grupy stawiają się bardzo często, dlatego dokładniej liczny nie podam, ponieważ co wyjazd jest ona znakomita.
Tomek_AG: Gdzie najbardziej lubicie jeździć?
- Ulubionych miejsc nie ma. Choć i tu pewnie znajdą się wyjątki. Jesteśmy tam, gdzie Feyenoord gra. Zawsze i wszędzie, bez względu na wszystko. Wrócę jeszcze do meczów z Ajaxem. Od kilku lat de Klassieker rozgrywane jest bez udziału kibiców gości. Wszystko przez potężne zamieszki i starcia obu stron, wreszcie odwieczny rywal.
Tomek_AG: Z którymi ekipami łączą Was dobre stosunki?
- Jedynie mogą powiedzieć to w przypadku Excelsioru. Jednak tylko dlatego, że jest to klub satelicki, obie strony są niemal jednością, a młodzieżowe drużyny obu klubów grają w jednych drużynach, tak zwanych Jong.
Tomek_AG: Których klubów najbardziej nie lubicie?
- Ajax - to numer jeden od zawsze i na zawsze. Nic nie pisze nienawiści pomiędzy obiema stronami. Z tych mniejszych klubów, za Feyenoordem nie przepadają przedstawiciele ADO i FC Utrecht.
Tomek_AG: Która ekipa w Waszym kraju jest najlepsza, zarówno pod kątem liczb w młynie, wyjazdów, opraw? Jak możecie sklasyfikować Feyenoordu - jesteście w czołówce?
- Panowie, czołówka, co do tego nikt nie może nawet nam dorównać. Jedynym godnym rywalem w tej dziedzinie może być dla nas jedynie Ajax. Nikt więcej. Oczywiście zdarzają się na stadionach jakiś małe oprawy, ale nie ma tego nawet co porównywać.
Tomek_AG: Czy Wasza rywalizacja ze Ajaxem ma miejsce na co dzień, czy ogranicza się do dni meczowych?
- Obecnie w ogóle, tradycyjnie tu i tu. Do starć dochodziło zarówno podczas meczów, ale nie tylko. Swego czasu głośno było o kilku pojedynkach obu stron. Spotykały się one np. między miastami, wówczas rozpętywała się istna wojna, podczas której zginęli nawet ludzie...
Tomek_AG: Jak wygląda sytuacja z karami i zakazami dla kibiców? - Krótka piłka - głównie właśnie zakazy stadionowe na określony czas.
Zależy jednak od wykroczenia. Mimo wszystko by w ogóle zaprzestać temu wszystkiemu na linii Amsterdam-Rotterdam, zdecydowano właśnie, jak już wspominałem, rozgrywać de Klassieker bez udziału kibiców ekipy przyjezdnej. Jak popatrzymy, efekt to daje. Jednak zakaz z czasem na pewno zejdzie.
Tomek_AG: Jaka jest średnia cena biletu w Waszej lidze?
- Ojj ceny są bardzo różnorodne, zależy kto wybierze tak zwany Vak. Ceny zaczynają się już od 12,50 euro wzwyż, jak wiemy, im chcemy obejrzeć mecz z jak najlepszego miejsca, tym cena wyższa.
Tomek_AG: Macie problemy z terminami meczów - np. że są one przystosowywane do wymogów telewizji, nie zaś kibiców?
- Nikt nie narzeka na terminarz. Wszystko jest ustalone przed sezonem, dlatego też w trakcie rozgrywek nie mamy żadnych problemów. Wszystko odbywa się zgodnie z planem. No nie zawsze, bowiem plany krzyżuje nie raz jedynie okres zimowy, który zmusza przekładać mecze. Ale i to nie jest jakimś problemem.
Tomek_AG: Przed meczami chodzicie na piwo?
- Czy przed meczem, czy po meczu. Obojętnie i tradycyjnie.
Tomek_AG: Macie swój ulubiony pub?
- Zaopatrzenia dokonuje się wokół stadionu itp itd. Nie ma czegoś takiego jak na przykład w Anglii, że kibice przesiadują non stop w pubach.
Tomek_AG: Jak zazwyczaj podróżujecie na mecze wyjazdowe? Jak kosztowne jest podróżowanie za swoją drużyną w Waszym przypadku?
- Można jechać na własną rękę, albo specjalnie wynajmowanymi autokarami. I tu mogę powiedzieć, że jeździ ich na prawdę sporo, wygląda to imponująco. Czy to kosztowne? Każdy może powiedzieć, ale ok, powiem, że nie. Bo warto, na prawdę.
Tomek_AG: Obserwujecie oprawy w innych krajach? Które podobają się Wam najbardziej?
- Tu już raczej wypowiem się osobiście jako kibic Feye, wiadomo gusta. Najbardziej podobają mi się oprawy nie z Europy a Ameryki północnej i południowej. To co możemy tam zobaczyć, wygląda równie niesamowicie.
Tomek_AG: Zdarzają się awantury na trybunach?
- Oczywiście zdarzały się tam jakieś incydenty, niemniej jednak De Kuip ma tak wydzielony sektor dla gości, że nie ma szans, żeby doszło do awantur. Podobnie na wyjazdach. Kibice są dobrze izolowani. Ale nie o to w tym chodzi. Liczy się doping i na tym się skupiamy.
Tomek_AG: Czy popularne w Waszym kraju jest zdobywanie flag czy szalików innych ekip?
- Nic takiego nie ma miejsca. Nie zobaczymy dlatego np. płonących koszulek ajaxu na De Kuip co popularne jest w Polsce.
Tomek_AG: Jak wyglądają trybuny na meczach reprezentacji Holandii? Jak prezentuje się oflagowanie? Macie zawieszenie broni czy walczycie między ekipami?
- Holandia w znakomity sposób wspiera swą drużynę narodową. Na meczach Oranje możemy spotkać niemal wszystko no i oczywiście w pomarańczowych barwach. Flagi, kapelusze, ozdobne fryzury, okulary, dosłownie różności.
Tomek_AG: Czy na meczach macie gniazdowego lub gniazdowych, którzy "zarzucają" doping?
- Nie, nie ma czegoś takiego, ktoś zacznie przyśpiewkę i zaraz cały stadion z tym jedzie.
Tomek_AG: Używacie na meczach bębnów?
- Na De Kuip to na prawdę rzadki widok. Nie.
Tomek_AG: Które spotkania są dla Was najważniejsze?
- Niezależnie, każdy mecz jest ważny. Bez względu na pozycję w tabeli.
Tomek_AG: Posiadacie gazetkę kibicowską lub klubową?
- Jest zarówno klubowa jak i wydawana przez stowarzyszenie kibiców.
Tomek_AG: Jak wygląda catering na Waszych stadionach i system płatności?
- De Kuip to najwyższej jakości obiekt, który oferuje wszystko czego zapragnie kibic. Z niczym nie ma problemu.
Tomek_AG: Lubicie swój stadion? Chcielibyście, żeby został zmodernizowany, coś się na nim zmieniło?
- De Kuip, inaczej też Wanna, jest wręcz uwielbiana. Brak słów do opisania, stadion magiczny. Jednak z dnia na dzień jesteśmy co raz bliżej jego końca, ponieważ w planach jest już nowy obiekt o pojemności około 60 tys. Ma powstać tuż obok obecnego.
Tomek_AG: Ile miejsc na Feye przeznaczonych jest dla kibiców gości?
- I tu mnie Pan ma :) Tak na prawdę sam nie wiem, choć kibice niedawnego naszego rywala NAC Breda otrzymali do podziału 680 wejściówek.
Komentarze (0)