"Wyjaśniliśmy, co mamy na myśli i przeszliśmy do praktyki. Jesteśmy gotowi na Ajax" - powiedział po piątkowych, zamkniętych zajęciach trener Ronald Koeman. Dwudziestego trzeciego października, w niedzielne południe czeka nas piłkarska uczta, święto, najważniejszy pojedynek w roku, czyli po prostu De Klassieker. Po raz pierwszy od dawien dawna to Feyenoord przystępuje do starcia z odwiecznym rywalem zajmując wyższą pozycję. Bojowe nastroje w obozie Portowców. Wszyscy, bez wyjątku zapowiadają walkę do upadłego, walkę do końca, walkę o trzy kolejne ligowe punkty i zachowanie dystansu nad Joden. Jak nie teraz to kiedy? Można się zastanawiać, jeśli popatrzymy na haniebną statystykę ostatnich spotkań w Amsterdamie. Feyenoord nie odniósł zwycięstwa tam od 28 sierpnia 2005, kiedy mecz zakończył się rezultatem 1-2.
Historia pojedynków w pigułce
W 1921 Feyenoord awansował do najwyższej klasy rozgrywkowej holenderskiego futbolu. W następnym roku doszło do pierwszego starcia z Ajaxem, który już od dawna wojował na salonach. Mecz zakończył się zwycięstwem Joden 2-3, ale po protestach ze strony Feyenoordu, wynik oficjalnie został ustalony na 2-2. Rywalizacja pomiędzy obiema ekipami prawdopodobnie wywodzi się przede wszystkim z różnic pomiędzy Rotterdamem i Amsterdamem, czyli dwóch największych miast w Holandii.
Największe zwycięstwa (Feyenoord):
1956: 7-3
1960: 1-6
1960: 9-5
1964: 9-4
Największe zwycięstwa (Ajax):
1934: 7-1
1975: 6-0
1983: 8-2
1995: 0-5
1999: 6-0
Jak już wspomnieliśmy, Feyenoord od sierpnia 2005 zawita do Amsterdamu z przewagą. Wówczas też Feyenoord, de facto pod wodzą Erwina Koemana ograł rywali 1-2 po bramkach Dirka Kuyta i Salomona Kalou. Sumując, rok był wtedy udany dla Feye, którzy zakończyli ostatecznie sezon na trzecim miejscu, podczas gdy Ajaks o lokatę niżej.
Sytuacja w lidze
Już same górowanie nad odwiecznym rywalem można uznać za mały, bo mały ale sukces na początek Ronalda Koemana. Czwarta pozycja cieszy oko. Co najważniejsze, w kontakcie jest cały czas czołówka. Można jednak gdybać. Co by było gdyby. No właśnie, gdyby Feyenoord nie stracił punktów z osłabionym Heerenveen czy nie sprawił psikusa i wysoko przegrał w walce z ADO Den Haag (0-3). Nie na miejscu mimo wszystko jest teraz narzekać. Jak na tak młody i w gruncie rzeczy przebudowany latem zespół, póki co sytuacja wygląda co najmniej dobrze. Jakby jednak nie patrzeć, sytuacja już w niedzielę może ulec diametralnej zmianie. Na lepsze lub gorsze. A wszystko ze względu na ścisk jaki panuje w górnych rejonach ligowej stawki. Optymistycznie: wygrana zapewni utrzymanie 4 miejsca, porażka, przy niekorzystnym wyniku grającego z PSV Vitesse sprawi spadek na szóstą lokatę.
Ajaks tymczasem w tym tygodniu odniósł pierwsze zwycięstwo od siedmiu spotkań, uwzględniając zarówno rozgrywki krajowe jak i europejskie. Przełamanie nastąpiło w meczu Ligi Mistrzów przeciwko Dynamo Zagrzeb (0-2). Nie był to jednak wielki mecz w wykonaniu podopiecznych De Boera. Obniżka formy i to znaczna widoczna jest gołym okiem. Niby dystans do uciekających nie tak duży, ale remisy z bezpośrednimi rywalami jak PSV, AZ i Twente Enschede nikogo w Amsterdamie nie uszczęśliwia.
Taktyczny as Koemana?
Wielu analityków i obserwatorów zastanawia się, czy trener Ronald Koeman ponownie zastosuje nowinkę taktyczną względem silnego rywala. Tak było z AZ, kiedy szkoleniowiec zdecydował się przejść z systemu 4-4-3 na 4-4-2. Efekt w postaci lepszej gry na pewno był, ale co z tego, jeśli wynik końcowy znów był na naszą niekorzyść. Czy więc i tym razem możemy spodziewać się zmiany? "Myślę, że to nie jest ważne czy gramy z dwoma lub trzema napastnikami" - mówił Koeman w piątek.
Odpowiedzialni za bramki
Zatem jeśli na boisko posłana zostanie trójka snajperów, ciężar ofensywny spadnie na barki Rubena Schakena, Johna Guidetti'ego i Jersona Cabrala. Szczególnie trzeba mieć nadzieję, że ten ostatni na czas się 'obudzi' i tym razem będzie mogli wkońcu oglądać fantastycznie szarżującego na skrzydle Holendra, a nie bezproduktywnego piłkarza, którego cechą jest wyśmienita technika. Niekiedy go przerastająca. Jak w ostatnich tygodniach. W Rotterdamie i nie tylko liczą, że przełamie się Guidetti. Choć trudno tu mówić o przełamaniu. Dążę oczywiście do tego, że Szwed w niedzielę zdobędzie bramkę, ale tym razem z akcji. Dotychczas wszystkie cztery zaliczył po rzutach karnych. Nikt jednak nie miałby chyba nic przeciwko, jeśli i w Klasyku jedenastka miałaby przesądzić o wywiezieniu trzech punktów z Areny. Wiele spodziewać się możemy po przechodzącym drugą młodość a zarazem odrodzenie, Rubenie Schakenie. Lewoskrzydłowy całkowicie odżył pod wodzą Koemana i teraz smiało może stwierdzić i uznać się za jednego z liderów. Podobnie jak ostatnio, Schaken i Cabral wymieniać się mogą pozycjami, co jak się okazuje, za każdym razem przynosiło pozytywne skutki.
Po drugiej stronie barykady prym w zdobytych bramkach wiodą Miralem Sulejmani i Kolbeinn Sigthorsson. Odpowiednio każdy znich ma 6 i 5 trafień. Ron Vlaar i spółka z linii defensywnej pod lupę musi wziąć także Derka Boerrigtera (4 bramki). Napastnik sprowadzony z RKC Waalwijk powoli staje się liderem amsterdamczyków. Zapomnieć nie mozemy ponadto o niezmordowanym Theo Janssenie, którego początki na Arenie nie należały do najlepszych, ale obecnie, po zmianie pozycji na lewego pomocnika spisuje się o wiele lepiej. Bramki wiedzą jak strzela się także Siem de Jong czy chociażby Christian Eriksen.
Gwizdać sprawiedliwie
W każdej lidze, bez wyjątków zdarza się, że święto psują nie piłkarze, którym niekiedy puszczają nerwy a sędziowie. Niedzielny Klasyk poprowadzi doświadczony w tym fachu Bas Nijhuis. W Eredivisie 'gwizda' on od 2005 roku i w tym przypadku wybór można uznać za przyzwoity. Nijhuis z sędziowaniem związany jest od piętnastu lat. W sezonie 2005/2006 uzyskał najwyższy status KNVB. Urodzony w Enschede arbiter jest również aktywny na arenie międzynarodowej. 18 października 2011 roku zadebiutował w meczu Ligi Mistrzów UEFA, prowadząc spotkanie Olympiakos - Borussia Dortmund. Za ciekawostkę służy fakt, że Bass ma za sobą pracę jako...rzeźnik. Na liniach w Amsterdamie wspomagać go będą Berry Simons oraz Adriaan Inia. Rolę sędziego technicznego pełnić będzie z kolei Ed Janssen.
Plotki, Arena wypełniona
W piątek informowaliśmy, że dostępna jest jeszcze spora pula wejściówek na starcie Ajaksu z Feyenoordem. Plotki. Nic z tych rzeczy. Oficjalnie ujawniono, że biletów już brak. Na trybunach zasiądzie w sumie 52300 widzów.
Kto faworytem?
Gdzie nie popatrzymy, każda ankieta należy do Ajaxu, w którym upatruje się zdecydowanego faworyta klasyku ligi holenderskiej. Z góry jednak nie możemy przekreślać i Feyenoordu, bowiem w futbolu wszystko jest możliwe, więc i nadzieje w korzystny wynik trzeba utrzymać. Miejmy nadzieję, że pozytywny (w porównaniu z zeszłym) sezon będzie trwał dalej.
Nam na koniec nie pozostaje nic innego jak życzyć piłkarzom powodzenia. Kibiców tymczasem zapraszamy na Feyenoord24.net podczas trwania Klasyku. Spotykamy się na serwisowym shoutboxie i wspólnie niesiemy naszych pupili do wygranej z Joden!
Komentarze (6)
mefius1
w Klasyku każdy wynik jest możliwy. w Klasyku buki najczęściej się mylą. Klasyki wygrywa się zaangażowaniem, wiarą i sercem do gry.
dlatego wierzę. 2:1 dla nas!
Obiektywny
Jazdaa! Jestem optymistą, 0-2! Nie ma bata.
elos 16
Oj ja wierze mocno wierze. No bo niby kiedy mamy ich stłuc jak nie w niedziele. W końcu musi się udać !!!
Eli
Ajjj kurde latałbym jak potłuczony gdyby wygralI A co nam pozostaje, tylko wierzyć! Jazda z nimi!
Norbi
Po pierwsze sędzia jest z Twente, a to może być z korzyścią dla nas, bo może "wykluczyć" srajaxów z gry na rzecz FCT, jak będą za bardzo podskakiwać.
A po drugie ankiety, bukmacherzy itp. mogą sobie wskazywać na srajxy, że to oni są faworytem, ale Goliat też nim był, a Dawid go pokonał. Poza tym jak mówił Kaziu Górski: " Piłka jest okrągła, a bramki są dwie", więc póki piłka w grze, to takie same szanse, a tak na prawdę to boisko zweryfikuje wszystko, tylko oby pan Nijhuis nie popsuł tego przedstawienia.
TYLKO TRZY PUNKTY, FEYENOORD TYLKO TRZY PUNKTY !!!
DamianM
Wygrana w niedzielę i już nic mi nie zepsuje humoru przez kolejne tygodnie. Liczę i to bardzo...