Po ligowych zmaganiach i blamażu w derbach Rotterdamu, już w czwartek Feyenoord Rotterdam rozpoczyna batalię w Lidze Europejskiej. Portowców czeka dwumecz w rundzie play-off, czyli ostatnia przeszkoda przed wejściem do fazy grupowej tych rozgrywek. Rywalem podopiecznych Mario Beena będzie belgijskie KAA Gent.
Wydawać się może, że to właśnie Feyenoord jest faworytem spotkania, jednak jak wiemy Feye lubi zaskakiwać. A najlepszym tego przykładem jest chociażby wygrana w pierwszej kolejce z FC Utrechtem 3-1, by tydzień później przegrać z Excelsiorem 3-2. Nikt w Rotterdamie nie dopuszcza do siebie nawet myśli, by Portowcy nie wywalczyli miejsca w grupie.
Wówczas będzie to najważniejsze dla samego klubu, który boryka się z problemami finansowymi a awans mógłby w większym stopniu zredukować nie za ciekawą sytuacje. Mario Been ma dość szeroką kadrę, jednak zabraknie kilka nazwisk. W meczu a nawet na ławce nie zobaczymy na pewno Jona Dahl Tomassona, Sekou Cissé i Dani Fernandeza. Pierwsi dwóch powoli, bo powoli, dochodzą do dyspozycji.
O wiele gorzej wygląda sytuacja Hiszpana, który ponownie doznał poważnego urazu kolana i jak można wyczytać, może on stracić nawet cały sezon. Podobna sytuacja miała miejsce przed rokiem, kiedy Dani zerwał także więzadła w kolanie przez co musiał pauzować niemal przez cały okres ligowy. Jeszcze kilka dni temu był w pełni dostępny na treningach a podczas okresu przygotowawczego rozgrywał nawet spotkania.
Nik nie spodziewał się takiego obrotu i Fernandeza ponownie dopadły ogromne problemy. Trener prawdopodobnie nie będzie mógł w czwartek skorzystać z usług Andre Bahii i Diego Biseswara. Występ obu stoi pod dużym znakiem zapytania. Algemeen Dagblad poinformowało dziś, że Been nie wie czy obaj zdążą na pojedynek z KAA Gent. Bahia zmaga się z problemem kolana, Biseswar z kolei nadal kuruje się po urazie stopy.
Po niedzielnych zawirowaniach na linii Tim de Cler - Been, lewy obrońca znajdzie się w kadrze na pierwszy pojedynek. KAA Gent (Koninklijke Atletiek Associatie Gent.), klub również z sekcją lekkoatletyczną i hokejową, z siedzibą w belgijskim mieście Ghent. W najwyższej klasie rozgrywkowej od roku 1989/90. Hokej i lekkoatletyka została założona w 1864 roku, co czyni go jednym z najstarszych klubów sportowych w Belgii.
Wówczas znani byli jako La Gantoise. Nazwę zmieniono w 1971 roku. Pomimo swej długiej historii klubu nigdy nie był mistrzem Belgii. De Buffalo's to z kolei przydomek zespołu, który w dosłownym znaczeniu oznacza Bawoły. Ekipa swe mecze rozgrywa na Jules Ottenstadion, wielofunkcyjny stadion. Pojemność stadionu wynosi 12.919 i został zbudowany w 1920 roku.
Obiekt nosi nazwę Julesa Ottena, jednego z założycieli AA Gent, które wcześniej rozgrywało mecze pod szyldem La Gantoise. We wrześniu 2008 r. rozpoczęto budowę nowego stadionu Arteveldestadion. Stadion będzie oferować do 20.000 miejsc. Jules Ottenstadion zostanie zburzony i zastąpiony dzielnicą mieszkalną. Drużynę prowadzi z kolei obecnie Francky Dury, belgijski były detektyw, urodzony 11 października 1957 r. w Roulers.
Najdłużej pracował w SV Zulte Waregem, gdzie spędził lata od 2001 do 2010 a ponadto przyczynił się do wprowadzenia klubu na najwyższy poziom. Kontrakt z KAA Gent podpisał trzydziestego pierwszego maja tego roku, zastępując na tej pozycji Michela Preud'homme, który przeniósł się do mistrza Holandii, FC Twente. Jako piłkarz, całą piłkarską karierę spędził grając w Hulste Sport. Klub nie może poszczycić się znanymi nazwiskami w swych szeregach.
Ale mimo wszystko kapitan Bernd Thijs, groźny Mbaye Leye, oraz młodziutki Yassine El Ghanassy mogą na prawdę zamieszać. A to tylko niektórzy z bardziej wyróżniających się graczy Bawołów. Do tego grona można śmiało jeszcze dołączyć Christophe Lepointa, od niedawna reprezentanta kraju. 25-latek grywał już w takich zespołach jak TSV 1860 München, Willem II czy też Gençlerbirliği.
Mimo, że nie jest wyjątkowo bramkostrzelny, wie jak zachować się w polu karnym rywala. Pojedynek na De Kuip poprowadzi Bruno Paixão. Paixão nie jest obcy dla Feye. Na obozie treningowym w Portugalii, gwizdał w meczu pomiędzy Feyenoordem i Aston Villą (1-3). Wówczas nie było można mieć zastrzeżeń do pracy arbitra, który nagrodził jedynie Jersona Cabrala żółtą kartką.
Według bukmacherów, Portowcy mimo wszystko są faworytem czwartkowej konfrontacji. Czeka nas jednak rewanż w Belgii i równie ważne jak wygrana, jest zachowanie czystego konta z tyłu, co w kontekście drugiego meczu, byłoby idealnym rozwiązaniem.
Feyenoord Rotterdam - KAA Gent
Czwartek, godz. 19:15, De Kuip
Arbiter: Bruno Paixão (Portugalia)
Przypuszczalne wyjściowe jedenastki:
Feyenoord: Mulder; De Vrij, Vlaar, Martins Indi, De Cler; El Ahmadi, Bruins, Fer; Schaken, Smolov i Wijnaldum.
Gent: Jorgacevic; Grondin, Hanstveit, Wils, Thompson; De Smet, Thijs, Smolders; Ljubijankic, Coulibaly i El Ghanassy.
[własne]
Komentarze (0)