Zespół Ronalda Koemana po dwóch ligowych porażkach liczy, że przeciwko VVV Venlo nastąpi przełamanie. I mimo strat punktów odpowiednio z AZ Alkmaar (2-1) i ADO Den Haag (0-3), Portowcy stawiani są w roli faworyta niedzielnej konfrontacji. Szczególnie bolesna okazała się przegrana przed dwoma tygodniami, gdy w meczu rozgrywanym na De Kuip Feyenoord praktycznie nie istniał, nagradzając bramkami rywali po dziecinnych błędach.
Ten mecz nie był obojętny dla sztabu szkoleniowego, który indywidualnie i szczegółowo analizował z zawodnikami losy starcia z ADO. Koeman ma nadzieję, że był to pierwszy i ostatni 'incydent' w postaci takiego występu. Dwie przegrane, głównie dzięki wynikom bezpośrednich rywali, Feyenoord zdołał utrzymać się w TOP5. By jednak nie wypuścić z rąk, albo jak kto woli z nóg, wysokiej pozycji, priorytetem są punkty z niżej notowanymi rywalami, co chociażby przed rokiem było bolączką zespołu.
Jeśli obecnie do tego nie dojdzie, Portowcy przy odrobinie szczęścia mogą sporo namieszać w czołówce. Przeciwko VVV Koeman po raz drugi w tym sezonie skorzystać będzie mógł z Diego Biseswara. Skrzydłowy z ADO zaliczył debiut w rozgrywkach po ośmiu tygodniach przerwy spowodowanej problemami z brzuchem. Tymczasem Kelvin Leerdam wraca z zawieszenia i zajmuje swoje miejsce na prawej stronie defensywy, co oznacza, że na ławkę powędruje Dani Fernandez.
Gotowość do gry zgłosił już również pomocnik Jordy Clasie. Młokos przed dwoma tygodniami nabawił się niegroźnego urazu, który wykluczył go z występu w młodzieżowej reprezentacji Holandii z Austrią. W dalszym ciągu niedostępni są Darley, Gill Swerts, Bart Schenkeveld i Kaj Ramsteijn.
Gra w najbliższą niedzielę przeciwko VVV Venlo oznacza dla kibiców Feyenoordu spotkanie ze starym przyjacielem. Marcel Meeuwis w drugiej połowie ubiegłego sezonu grał w Rotterdamie, stając się z miejsca ważną postacią drużyny. Teraz wraca na De Kuip jako lider VVV. Holender dla swojego obecnego pracodawcy jest bezcenny. Rutyniarz z ogromnym bagażem doświadczenia, z czym na De Koel mają problem.
Trener Glen de Boeck ma do swej dyspozycji utalentowanych graczy, ale do budowy projektu brakuje mu właśnie piłkarzy pokroju Meeuwisa. Piłkarzy, którzy mogą pociągnąć ekipę. Goście poprzedni rok zakończyli na siedemnastym miejscu. Teraz, po ośmiu kolejkach okupują tą samą lokatę. Mimo, że Venlo ma za udane występy przeciwko gigantom, PSV (3-3) i Ajaksem (2-2), to wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w lidze.
Na wyróżnienie zasługuje na pewno Ahmed Musa. Nigeryjskiego napastnika charakteryzuje niezwykła swoboda gry pod bramką rywali, co udowodnił chociażby przeciwko Ajaksowi, kiedy dwukrotnie pokonywał bramkarza Joden. Mimo, że w rozgrywkach im nie idzie, VVV mocno wierzy w korzystny wynik na De Kuip. Szkoleniowiec ma do swje dyspozycji niemal pełną kadrę, na boisku nie zobaczymy jedynie kontuzjowanego Kena Leemansa.
Niedzielna potyczka będzie wyjątkowa dla Rubena Schakena. Napastnik w latach 2008-2010 reprezentował VVV i właśnie dobra gra na De Koel zaowocowała transferem do Feyenoordu. Po trudnym pierwszym roku, 29-letni skrzydłowy pod wodzą Ronalda Koemana odzyskał świeżość, która przekształciła się w bardzo dobrą formę.
STATYSTYKI:
Komentarze (2)
elos 16
3pkt nie inaczej bo tak to koszmar z zeszłego sezonu powróci.
Norbi
Muszą być trzy 'oczka' i nie ma gadania, bo raz, że to trzeba wygrać , a dwa zmazać plamę po tych dwóch nie wypałach z az i ado. Jeszcze uwaga do Cabrala by nie pajacował i nie kozaczył, bo jak gra zamiast to robić to pokazuje na co go stać.