Mats Wieffer: - Przeciwnik tym razem starał się grać więcej piłką, szybko zdobyli bramkę, co nas podcięło. Justin obronił jeszcze kilka piłek, bo mogło być więcej bramek, ale i tak, jest to mega frustrujące. Mieli kilka dobrych sytuacji, po których padły dwa samobójcze gole, a jeden to po prostu klasa. Jeśli spojrzymy na to, jak traciliśmy bramki w ostatnich meczach, to często są to niepotrzebne bramki. Bramki z niczego. Musimy się temu przyjrzeć i wtedy możemy iść dalej. Staraliśmy się często grać jeden na jednego, ale Griezmann ciągle się przemieszczał i mieliśmy z tym problemy w obronie.
Justin Bijlow: - Brak awansu boli. Myślę, że ta porażka jest najbardziej zasłużoną ze wszystkich. Niemniej, musimy iść dalej. Atletico było lepsze, chociaż pierwsza połowa była w miarę wyrównana. W drugiej przeprowadzili już naprawdę kilka groźnych ataków. Musimy przeanalizować, dlaczego tak się dzieje. Nie mogę tego powiedzieć tak szybko po meczu. Atletico zagrało dziś po prostu dobrze. Zawsze jest miejsce na poprawę, uważam, że Atletico na wyjeździe i Lazio na wyjeździe, w tych meczach zasługiwaliśmy na więcej. W tym meczu Atletico było lepsze.
Quilindschy Hartman: - Koniec końców, Atletico było dla nas za dobre. Problemem u nas był przede wszystkim słaby pressing. Nie mieli z nami problemów, łatwiej im wszystko przychodziło. W końcówce mieliśmy kilka szans, ale to nie wystarczyło. Zasłużyli na zwycięstwo. Atlético było o wiele lepsze niż ostatnio. Spodziewałem się, że będziemy mieli nieco większą przewagę, niż się okazało. Mają naprawdę dobrych zawodników, dobry zespół. Po golu Matsa zdecydowanie wróciła nadzieja, ale zaledwie cztery minuty i było już 1-3. Po wszystkim. Liga Mistrzów to za wysokie progi? Na podstawie dzisiejszego dnia, być może tak. Biorąc pod uwagę wszystkie pięć meczów z rzędu, myślę, że zbyt tanio sprzedaliśmy skórę. Jesteśmy trzeci, więc zostało nam kontynuować grę w Lidze Europy.
David Hancko: - Nie zasłużyliśmy na zwycięstwo, ponieważ byli bardziej skuteczni. Nie zagraliśmy naszego najlepszego meczu. Trener powiedział po meczu, że nie przegraliśmy dzisiaj, ale przegraliśmy w wyjazdowych meczach z Lazio i Atlético. Rywal dobrze się bronił. Szybko stracona bramka też zrobiła swoje, a rozmawialiśmy o tym, że trzeba się tego ustrzec, bo wtedy zadania już w ogóle będzie utrudnione. To samo jeśli stracisz piłkę, nie odzyskasz jej szybko. Mimo to, jestem dumny z zespołu. Osiągnęliśmy granice wytrzymałości fizycznej i psychicznej, ale to nie był nasz dzień. To jest właśnie poziom Ligi Mistrzów. Szkoda mi chłopaków, ale miejmy nadzieję, że te doświadczenia tylko zaprocentują.
Calvin Stengs: - Początek meczu mieliśmy niezły, kiedy Minteh kilka razy się przebił. Mieliśmy jednak kilka momentów, w których zbyt szybko wybijaliśmy piłkę. Atletico było po prostu dobre, za dobre dla nas. Patrząc na całokształt, najcenniejsze punkty straciliśmy przy okazji wyjazdów do Madrytu i Rzymu. Teraz Liga Europy, ale mamy ligę najpierw, ważny mecz w niedzielę, więc na tym się teraz skupiamy.
Komentarze (0)