Feyenoord w niedzielę zanotował trzecie zwycięstwo z rzędu. Kolejną drużyną, która musiała uznać wyższość rozpędzonych Portowców była również walcząca o bilet do europejskich pucharów NAC Breda. Bramki dla Feye strzelali w pierwszej połowie Luc Castaignos oraz w samej końcówce szczęśliwie Jelle Ten Rouwelaara pokonał Stefan de Vrij. Podopieczni Beena rozegrali spotkanie z czarnymi opaskami odnoszących się do klęski żywiołowej, jaka w zeszłym tygodniu nawiedziła Japonię.
Feyenoord do meczu przystąpił w znakomitych humorach, mając w pamięci fakt, że już od pięciu meczów nie doznaliśmy goryczy porażki. Humory przełożyły się na całkowitą dominacje gospodarzy w pierwszej połowie. Z racji, że to pod dyktando Feyenoordu toczyła się gra, NAC swej szansy upatrywało jedynie w kontratakach. I tak na prawdę najlepszą szansę miał defacto były Portowiec Anthony Lurling, który zszedł z lewego skrzydła w nasze pole karne i groźnie uderzył po ziemi.
Z problemami broni Van Dijk. Wybita piłka wpadła pod nogi jednego z zawodników NAC, jednak ostatecznie nic z tego nie wynikło. Siedem minut później mieliśmy już 1-0. Całą akcje zapoczątkował Tim de Cler. Defensor przejął piłkę i popędził z nią w stronę bramki rywali. Widząc wybiegającego na lewej flance Castaignosa, precyzyjnie odegrał mu futbolówkę. Młokos przebiegł z nią jeszcze kilka metrów i wpakował ją do siatki, notując tym samym jedenaste trafienie w tym sezonie. Jeszcze do przerwy mogliśmy prowadzić znacznie wyżej.
Najpierw na niczym spełzła próba Wijnalduma, a pięć minut przed końcem golkiper gości znakomicie sparował uderzenie z pierwszej piłki Marcela Meeuwisa. Piłka sparowana przez Ten Rouwelaara wpadła jeszcze wprost pod nogi wbiegającego Ryo. Japoński skrzydłowy natychmiast oddał potężne uderzenie, które zatrzymało się na jednym z graczy Bredy. Jednobramkowym prowadzeniem zakończyła się pierwsza połowa.
Drugą odsłonę Feyenoord rozpoczął nieco wolniej, w czego skutek pierwszą bramkową akcję wypracowaliśmy sobie dopiero po piętnastu minutach. W tym czasie NAC zdołało doprowadzić do remisu. Z lewej strony piłkę otrzymał Julian Jenner, który na obrębie pola karnego zaczął szukać szansy na oddanie strzału. Po kilku zwodach w niegroźnie wyglądającej sytuacji uderzył. Ku zdziwieniu wszystkim, Rob van Dijk skapitulował, kiedy piłka przeleciała mu pod rękami.
Stracona bramka orzeźwiająco podziałała na Portowców, którzy rozpoczęli zmasowane ataki na bramkę rywala. Nic jednak nie przynosiło zamierzonego efektu, bowiem ani Simon, ani Ryo ani Leerdam nie zdołali wpisać się na listę strzelców. W drugiej połowie na boisku pojawił się Jerson Cabral, który już nieco później mógł zaliczyć bramkę, lecz jego strzał minimalnie minął się z bramką przyjezdnych. Mecz nieubłaganie zbliżał się do końca.
Aż trzy minuty przed końcem De Kuip wręcz wybuchło z radości. Z rzutu rożnego dośrodkował Cabral, piłka trafia pod nogi De Vrija a ten w szczęśliwych okolicznościach i ogromnym zamieszaniu wyprowadza swą drużynę na prowadzenie. Dziewiętnastolatek bohaterem Rotterdamu. To trafienie przełożyło się na trzy bardzo ważne punkty, które na poważnie pozwoliły włączyć się do walki o play-off europejskich pucharów.
Feyenoord – NAC Breda 2-1
Bramki:
30’ 1-0 Castaignos
59’ 1-1 Jenner
87’ 2-1 De Vrij
Arbiter: Braamhaar
Żółte kartki: Meeuwis, De Vrij, Swerts (Feyenoord), Jenner, Gudelj (NAC Breda)
Feyenoord: Van Dijk; Swerts (75’ Larsen), De Vrij, Vlaar, De Cler; Meeuwis (56’ Fer), Wijnaldum, Leerdam; Simon (64’ Cabral), Castaignos, Ryo.
NAC Breda: Ten Rouwelaar; Janse, Penders, Horvath (73’ Gilissen), Guldelj; Luijckx, Gorter, Boussaboun (67’ Fehér); Leonardo, Amoah, Lurling (46’ Jenner).
[feyenoord.nl]
Komentarze (10)
Mucha_SCF
Lider, nie o to chodzi, że nie wierzę, zresztą nigdzie tego nie napisałem. Ale trzeba mieć najpierw kim grać te puchary.
Norbi
Obserwowałem cały czas wynik na żywo,(bo z transm. odwalili maniane na całego) jak padł pierwszy gol wiedziałem że będzie dobrze, potem stan remisowy, co mnie lekko zaniepokoiło, ale odczucie jakie miałem dawało mi do zrozumienia, że nie będzie źle, bo jeszcze przed weekendem liczyłem na 3 wygrane (Feye i dwie inne). Gdy zobaczyłem w ostatnich minutach stan 2:1 od razu ogarnął mnie szał radości. Trzy punkty należały do nas, to cudowne przeżycie, dlatego Mucha rozumiem cię, co do tej pleksy, bo najprawdopodobniej zrobił bym to samo. Niech ta passa trwa do końca, to było by coś pięknego.
A co do De Vrija, to jest niesamowity, oni nam go podkupią z czasem. Wyrasta na rasowego obrońce i kadra Hol. w niedalekiej przyszłości może mieć z niego w pełni korzyść. Będą z niego ludzie. Bravo Stefan, jesteś na ustach kibiców, po tym co zrobiłeś.
lider
Czyżbyś Mucha zaczął wierzyć w puchary w tym sezonie?
Mucha_SCF
Oby jak najmniej takich meczy! Serce mi wysiądzie. Po drugiej bramce dla nas myslałem, że pleksę między sektorami rozwalę Za tydzień mecz prawdy w Kerkrade!
Obiektywny
No proszę, no no. Znakomity powrót. A jeszcze nidawno drżeliśmy o spadek
bolek_d_g
No i wszystko !!! Piękny wyniki po eleganckiej grze !!!Panowie utrzymać stan formy do końca i play-offy mamy na wyciągniecie ręki
elos 16
Oby oby . Eh wspaniała przyszłość przed nami Ufff jaka to ulga wiedząc że wszystko idzie ku lepszemu. Wkońcu można się cieszyć
Eli
(F)! I nie było można tak od początku? No to play-off teraz możliwe, oby tak dalej!
DamianM
Tak jeeeeeeeeest!!!!!!!!!! Brawo panowie, brawo!
lider
Nareszcie zaczęliśmy wygrywać i w dodatku szczęście jest teraz po naszej stronie. Szkoda tylko, że tak późno, bo sezon praktycznie stracony i jeden z najgorszych w historii naszego klubu.