W Narodowy Dzień Pamięci, obchodzony 4 maja w Holandii, oddaje się hołd wszystkim ofiarom konfliktów zbrojnych. Klub Feyenoord również nosi ślady przeszłości. Przykładowo, wielu członków społeczności żydowskiej związanych z Feyenoordem zostało zamordowanych podczas II wojny światowej. W tygodniu upamiętniającym te wydarzenia, przypominamy i podkreślamy żydowską historię Feyenoordu.
Rzadko się nad tym zastanawiamy, ale Feyenoord miał także żydowskich członków przed drugą wojną światową. Dzięki pracy Marka Lievisse Adriaanse, Jana Oudenaardena, FSV De Feijenoorder, Joods Erfgoed Rotterdam i Jewish Monument ujawniono, że w czasie wojny klub stracił więcej żydowskich członków, niż pierwotnie przypuszczano.
Mówi się, że podczas II wojny światowej zginęło co najmniej 45 piłkarzy Feyenoordu, w tym członkowie i darczyńcy klubu. Większość z nich straciła życie w obozach koncentracyjnych, a ponad połowa miała żydowskie korzenie. Te liczby świadczą o silnym wpływie przedwojennej kultury żydowskiej na klub.
W 1915 roku Isaac Pinhashick stał się pierwszym piłkarzem Feyenoordu pochodzenia żydowskiego, co zostało udokumentowane przez Jana Oudenaardena w jego serii książek "Historia Feyenoordu". Klub ten, założony zaledwie siedem lat wcześniej, do 1920 roku zyskał wielu żydowskich członków, co było odzwierciedleniem obecności społeczności żydowskiej w Rotterdamie. "Feyenoord już wtedy wiernie reprezentował populację Rotterdamu-Zuid poprzez swoich członków i kibiców" – stwierdził Oudenaarden.
Historia Żydów z Feyenoordu jest równie tragiczna jak losy innych Żydów, a może nawet bardziej. Większość żydowskich członków Feyenoordu, którzy nie przeżyli wojny, została wykluczona z klubu w listopadzie 1941 roku na rozkaz komisarza Rzeszy. Niektórzy prawdopodobnie przewidzieli nadchodzące nieszczęścia i sami zrezygnowali z członkostwa. Byli to aktywni Feyenoorderzy, członkowie klubu lub hojni darczyńcy, którzy często są pomijani w historiografii pięciu najciemniejszych lat klubu. Może to wynikać z faktu, że w momencie aresztowania, deportacji i mordowania nie byli już członkami, więc więzi zostały zerwane. Bardziej prawdopodobne jest, że ich historie nie zostały opowiedziane, ponieważ sami nie mogli ich przekazać, podobnie jak ich krewni, którzy również zginęli.
Przed drugą wojną światową Rotterdam posiadał drugą co do wielkości społeczność żydowską w Holandii, zaraz po Amsterdamie i Hadze. Jej początki datują się na rok 1610, kiedy to żydowscy kupcy z Portugalii zawarli umowy handlowe z miastem. W kolejnym wieku dołączyli do nich Żydzi z Polski i Niemiec. Społeczność ta nieustannie się powiększała, osiągając liczbę około trzynastu tysięcy osób w roku 1940.
W piłkę nożną grano również tam. Wydaje się, że większość Żydów grających w piłkę była członkami Sparty, co prawdopodobnie wynikało głównie z przyczyn geograficznych: był to największy klub na prawym brzegu Mozy, w tej części Rotterdamu, gdzie mieszkała większość Żydów. Tym bardziej niezwykłe i smutne jest to, że Sparta, jako pierwszy i jedyny duży klub piłkarski w Rotterdamie, dobrowolnie wywiesiła tabliczkę "Zakaz dla Żydów" przy bramach Het Kasteel, a żydowscy członkowie zostali wydaleni z klubu. Inaczej postąpił Neptunus, który miał również wielu żydowskich członków. Po zakazie dla Żydów w 1941 roku, długa część boiska była stale zamknięta dla publiczności, co pozwalało Żydom na dalsze śledzenie gry zza rowu.
Z trzynastu tysięcy Żydów mieszkających w Rotterdamie podczas wojny, przeżyło jedynie nieco ponad tysiąc. Deportacje rozpoczęły się latem 1942 roku i trwały około roku. Tysiące Żydów zostało zarejestrowanych w Loods 24, niedaleko Wilhelminaplein i Feijenoord, a potem deportowano ich. Dla 6536 osób, Loods 24 był ostatnim miejscem, które widzieli w Rotterdamie. Wśród deportowanych byli także piłkarze Feyenoordu. Żaden z nich nie powrócił żywy.
Podczas wojny, większość żydowskich Feyenoordczyków padła ofiarą masowych mordów. W ciągu kilku lat, żydowska kultura w klubie całkowicie zanikła. Klub piłkarski prawie nie odnotował tego faktu, gdyż zamordowani Żydzi nie byli już członkami w momencie śmierci, co nie było ich wyborem, lecz wynikiem serii praw wykluczających ich z życia społecznego jako przygotowanie do Holokaustu. Wiele klubów nie odnotowało w swojej oficjalnej historii tej tragicznej straty wśród swoich członków, a uwaga na ten fakt została zwrócona dopiero po latach.
Komentarze (0)